Takiej decyzji należało się spodziewać i w końcu zapadła: ukradziony, pocięty na części, ale wkrótce odzyskany przez policję napis \"Arbeit macht frei\" nie wróci nad bramę byłego niemieckiego obozu zagłady - postanowiła Międzynarodowa Rada Oświęcimska.
Zgodnie z sugestią dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, doktora Piotra Cywińskiego, zostanie on umieszczony na ekspozycji w nowej wystawie głównej.
Decyzja wynika z opinie konserwatorów. Ich zdaniem napis powinien mieć zapewnioną stałą wilgotność i temperaturę około 17 - 19 stopni Celsjusza. Jak powiedział Radiu Kraków-Małopolska Andrzej Jastrzębiowski (konserwator, który scalał napis) jego stan jest dobry, ale zmienne warunki atmosferyczne mogłyby mu zaszkodzić:
- Jest w stanie zadowalającym. Jednakże nie może już wrócić do takich drastycznych warunków, jakie mają miejsce na zewnątrz. Mógłby w nich nie przetrwać i musielibyśmy ten proces konserwacji powtarzać. Trzeba mu zapewnić jak najlepsze warunki i ukazać go w treści przygotowywanej obecnie nowej wystawy głównej. Tam uda się zapewnić takie warunki wilgotności i temperatury, które są dla niego optymalne, a nie będziemy musili obserwować powolne, z roku na rok, z dekady na dekadę jego kruszenie, korozję i marnienie.
Dyrektor Cywiński dodał w rozmowie z tą rozgłośnią, że napis nadal jest w pracowniach konserwatorskich, gdzie pokrywa się go specjalnymi warstwami ochronnymi. Scenariusz wystawy, której ma być częścią, jest niemal gotowy, chociaż będzie ona powstawać etapami a prace potrwają kilka lat.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE