Są w Sojuszu Lewicy Demokratycznej dwaj znaczący politycy, chlubiący się tytułami profesorskimi, którzy koniecznie chcą uchodzić w oczach opinii publicznej za wysokiej klasy obiektywnych specjalistów od spraw międzynarodowych: Tadeusz Iwiński i Longin Pastusiak. Pierwszy kreuje się na znawcę całego świata, drugi na głównego fachowca od Stanów Zjednoczonych.
Łączą ich nie tylko literki "prof." przed nazwiskami, ale także niewygasła z epoki PRL miłość do imperialnej Moskwy. Ilekroć były doradca premiera Leszka Millera zabiera publicznie głos, tylekroć można mieć pewność, że bardziej lub mniej pokrętnie będzie forsował kremlowską rację stanu. Były marszałek Senatu wykazuje nieco więcej subtelności, ale z jego wypowiedzi również przebija stary sentyment do towarzyszy ze wschodu.
Jako przykład niechaj posłuży poniższa opinia Patusiaka, wyartykułowana w jego najnowszym wywiadzie dla portalu Onet:
"Naciski Jarosława Kaczyńskiego na Obamę, żeby zaangażował się w wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej są bezskuteczne. Sprawa katastrofy smoleńskiej nie jest sprawą amerykańską. Wciąganie USA w potencjalny konflikt z Rosją nie służy ani interesom Stanów Zjednoczonych, ani Rosji, jak również Polsce w niczym to nie pomoże i niczego nie wyjaśni. Naleganie na Obamę i USA ws. Smoleńska jest nieuzasadnione i skazane na fiasko."
Pomijam to, że postkomunistyczny działacz nie przytacza żadnych dowodów na rzekome naciski prezesa Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta USA, ponieważ ich nie ma. Insynuacja, matactwo, obłuda, kłamstwo i prowokacja były - i jak widać pozostają - ulubionymi metodami sowieckich czynowników. Ze słów Pastusiaka przebija natomiast subtelnie skrywana i sprytnie zakamuflowana troska o Rosję, której interesy były dlań przez wiele lat nadrzędnym dobrem. Z przyjemnością atakuje też Kaczyńskiego, bo dobrze wie, jaki jest stosunek Moskwy do tego polityka.
Podobnie zachowuje się Iwiński. Proszę posłuchać jego wywodów w audycjach radiowych i w programach telewizyjnych, do których jest często zapraszany. Obojętne czego dotyczy dyskusja, zawsze wykazuje on iście czekistowską czujność, jeśli ktokolwiek zechce choćby tylko pośrednio i delikatnie skrytykować aktualne postępowanie Kremla w jakiejkolwiek sprawie.
Jeżeli komuś naiwnie wydaje się, że dzisiejszy Sojusz Lewicy Demokratycznej jest już na wskroś nowoczesną partią o zachodnioeuropejskim stylu działania, niech uważnie przestudiuje wypowiedzi tych dwóch, a także wielu innych starych towarzyszy z PZPR, nadal odgrywających w nim istotne role. Dają one dużo więcej do myślenia niż mowa-trawa, jaką posługuje się średnie (Aleksander Kwaśniewski, Józef Oleksy) i młode (Grzegorz Napieralski, Wojciech Olejniczak) pokolenie tej wciąż przenikniętej miazmatami komunizmu formacji politycznej.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE