Sąd w Monachium skazał 91-letniego SS-mana z Sobiboru Johna Demjaniuka na pięć lat pozbawienia wolności, nakazując jednocześnie natychmiastowe zwolnienie go z aresztu ze względu na wiek i stan zdrowia.
Kiedy tylko usłyszałem tę informację, pomyślałem że w podobny sposób powinny postępować polskie sądy, przed którymi stają byli komunistyczni prominenci. Oni również skarżą się na podeszły wiek i przedstawiają liczne zaświadczenia o fatalnym stanie zdrowia, co uniemożliwia efektywne prowadzenie procesu, ale wcale nie przeszkadza im brylować w mediach i brać czynnego udziału w życiu publicznym.
Na tę tchórzliwą postawę „ludzi honoru” niezawisłe sądy mogłyby reagować tak jak postąpił niemiecki wymiar sprawiedliwości wobec Demjaniuka: przeprowadzać przewód bez zbędnej zwłoki, wymierzać karę i w humanitarnym akcie zrozumienia dla wieku oraz innych okoliczności odstępować od wsadzania ich za kratki.
W takich przypadkach wystarczy bowiem nagłośnienie wydanego wyroku i publiczne napiętnowanie zbrodniarzy. Niech dożywają swych dni na wolności, ale z poczuciem wstydu, jeśli go mają.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE