KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Poniedziałek, 25 listopada, 2024   I   04:40:37 AM EST   I   Elżbiety, Katarzyny, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy mogli uratować Polaka

09 maja, 2011

Przez dwa miesiące po porwaniu Piotra Stańczaka nie działał polski wywiad wojskowy w Afganistanie

Gdy 28 września 2008 r. inżynier Geofizyki Kraków Piotr Stańczak został porwany w Pakistanie niedaleko granicy z Afganistanem, przedstawiciele rządu zapewniali, że służby robią wszystko, aby odnaleźć Polaka. Ze specjalną misją negocjacyjną udał się do Afganistanu i Pakistanu były dyplomata Zenon Kuchciak, okrzyknięty polskim Jamesem Bondem.

Zakaz pracy

"Rz" dotarła jednak do dokumentów, które wskazują, że właśnie we wrześniu 2008 r. szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosław Kujawa zakazał pracy wywiadowczej trzem z czterech znajdujących się wówczas w komórce afgańskiej oficerom operacyjnym. Byli to jedyni wojskowi wywiadowcy, którzy na co dzień utrzymywali regularne kontakty z Afgańczykami. Mieli też wśród nich liczne źródła informacji.

– Decyzja podpisana przez generała i ówczesnego dyrektora jednego z departamentów (ich podpisy widnieją pod dokumentem – red.) doprowadziła do paraliżu pracy afgańskiej komórki SWW – mówi informator "Rz" z centrali SWW z Warszawy. – Tych trzech oficerów nie mogło prowadzić żadnych działań ani wyjeżdżać za bazę. Gdyby to zrobili i cokolwiek by im się stało, nie tylko mogliby zostać pociągnięci do odpowiedzialności za niewykonanie rozkazu, ale też z formalnego punktu widzenia nie przysługiwałoby im ubezpieczenie.

Dlaczego szef SWW zakazał pracy podwładnym? Gen. Kujawa nie odpowiedział na pytania "Rz" w tej sprawie.

Wszystko działo się po tym, gdy prezydent Lech Kaczyński w lipcu 2008 r. skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o SKW i SWW. Jej przepisy zakładały, że oficerowie byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, którzy nie zdążyli przejść weryfikacji do Służby Kontrwywiadu Wojskowego lub SWW, mogą wykonywać zadania, w tym działania operacyjno-rozpoznawcze, w nowo powstałych służbach wojskowych.

Właśnie w takiej sytuacji znalazła się trójka żołnierzy SWW w Afganistanie. Wcześniej służyli w WSI i nie zdążyli przejść weryfikacji. Kujawa zakazał im pracy do momentu orzeczenia TK. Sędziowie Trybunału 19 listopada stwierdzili, że przepisy ustawy o SKW i SWW są zgodne z konstytucją. 24 listopada Kujawa cofnął swoją decyzję.

"Odwołuję zakaz wykonywania czynności operacyjno-rozpoznawczych przez żołnierzy będących w rezerwie kadrowej i skierowanych do wykonywania zadań Służby Wywiadu Wojskowego w ramach Narodowej Komórki Wywiadu w Afganistanie (...)" – czytamy w podpisanym przez niego piśmie nr 4766/08.

Niezrozumiała decyzja

Decyzja szefa SWW spowodowała, że przez pierwsze dwa miesiące wywiad wojskowy w Afganistanie nie mógł podjąć żadnych działań w celu odnalezienia porwanego Polaka. Trzy miesiące później, w lutym 2009 r., inżynier został zamordowany.

– Nie rozumiem takiej decyzji szefa SWW – mówi "Rz" gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI. – Według mojej wiedzy jedynie z pozycji Afganistanu można byłoby uzyskać jakiekolwiek informacje na temat Piotra Stańczaka.

Wątpliwości co do decyzji Kujawy ma też Leszek Pietrzak, były członek komisji weryfikacyjnej WSI. – Gen. Kujawa, podejmując taką decyzję, wziął całą odpowiedzialność na siebie – podkreśla.

Dodaje jednak, że problem żołnierzy WSI, którzy nie zostali poddani weryfikacji, istnieje do dziś. – Szef MON w czerwcu 2008 r. deklarował, iż problem ten zostanie rozwiązany. Mimo że ustawa o SKW i SWW weszła w życie, nic w tej sprawie nie zostało zrobione – zaznacza.

Jak decyzję gen. Kujawy ocenia minister obrony Bogdan Klich? "Resort nie komentuje faktycznych ani domniemanych działań SWW" – czytamy w piśmie z Ministerstwa Obrony.

Sprawy nie skomentował też Jacek Cichocki, minister w Kancelarii Premiera zajmujący się służbami specjalnymi.

Piotr Nisztor
Rzeczpospolita, rp.pl