„PO-lityczni łgarze, za aferę hazardową zamknijcie cmentarze\" – m.in. takie transparenty zawisną w weekend podczas ligowych spotkań piłkarskich na co najmniej kilku stadionach w Polsce.
– Będziemy w ich trakcie wspierać swoje drużyny, ale będą też hasła krytyczne wobec tego co robi rząd Donalda Tuska – mówi „Rz" Wojciech Wiśniewski z zarządu Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa.
To odpowiedź na decyzje wojewodów o zamknięciu stadionów w Warszawie i Poznaniu po burdzie kibiców w Bydgoszczy podczas finału Pucharu Polski. Po tych zajściach premier Donald Tusk zapowiedział zdecydowaną walkę z „kibolami".
To się może zemścić
Zdaniem Radomira Szarańca z zarządu stowarzyszenia Tylko Cracovia skupiającego sympatyków krakowskiej drużyny, zamykanie stadionów to polityczny marketing, a nie realna walka z chuliganami. – Protesty na szeroką skalę zaczną się prawdopodobniej po tej kolejce ligowej – zapowiada.
– Kibice w Polsce to pełen przekrój społeczny od bezrobotnych po studentów, naukowców, prawników. W tym środowisku grupa chuliganów to margines. A ukarano zbiorowo wszystkich – zaznacza ks. Jarosław Wąsowicz, organizator Ogólnopolskich Pielgrzymek Kibiców na Jasną Górę. – To błąd, który na rządzie może się zemścić.
Do sądu za karnety
A kibice już przygotowują akcje wymierzone w rząd i PO. Posiadacze karnetów na mecze warszawskiej Legii złożą pozew zbiorowy przeciwko wojewodzie Jackowi Kozłowskiemu, który zamknął stadion na piątkowe spotkanie z kielecką Koroną. Nie precyzują, o jaką kwotę chodzi, ale mają się domagać odszkodowania za ten mecz. Ponieważ nie mogli wejść na stadion, demonstrowali przed nim. – To dopiero początek – zapowiada Wiśniewski. – Chcemy na przykład zorganizować ogólnopolską demonstrację kibiców pod Kancelarią Premiera.
W antyrządowe akcje włączą się kibice Lecha Poznań. Już w piątek rozpowszechniali ulotkę z wizerunkiem m.in. Donalda Tuska i hasłem: „Nie róbmy polityki, zamykajmy stadiony". A w sobotę zbierają się przed stadionem. Przygotowują też transparenty i piosenki krytykujące Tuska.
Fani „Kolejorza" już nie lubią Platformy
Na internetowych forach fanów Lecha od kilku dni wrze. Choć jeszcze w 2007 r. sympatycy „Kolejorza" popierali PO i na meczach skandowali: „Donald Tusk" oraz „Kto nie skacze, ten za PiS-em", teraz przygotowują ulotki, plakaty i transparenty wymierzone w tę partię. Chcą wieszać je w całej Wielkopolsce.
Przygotowali projekt koszulki z napisem „Głosowałem na PO, teraz się tego wstydzę". Zorganizowali akcję mailingową pisania protestów do wojewody wielkopolskiego Piotra Florka (PO) i premiera. Wojewoda przyznał, że takich e-maili i telefonów otrzymał już kilkaset. W ten sposób zaprotestowały m.in. dzieci z pogotowia opiekuńczego w Pleszewie i zakonnice z ośrodka wychowawczego, które wybierały się na mecz Lecha.
Solidarni w proteście
W akcję włączają się kibice z innych miast. Nie podoba im się zamknięcie stadionów. – Bo nie tędy droga. Kibiców trzeba wychowywać, a nie karać, bo wywołuje to bunt i przynosi odmienny skutek od zamierzonego – tłumaczy Mariusz „Megafon" Jędrzejewski, od ponad 30 lat kierujący dopingiem kibiców Arki Gdynia. – Będą dowody solidarności kibiców z innych miast z poznaniakami i warszawiakami. To, czy się lubimy czy nie, nie ma znaczenia, jesteśmy z kibicami.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", transparenty i hasła krytykujące rządzącą ekipę pojawią się m.in. na meczach z udziałem fanów z Gdyni, Wrocławia, Krakowa, Szczecina, a także Lechii Gdańsk, której kibicem jest premier. Na niektórych meczach kibice zamierzają też ostentacyjnie na kilkanaście minut opuścić stadion.
– Naszym celem nie jest zachwianie rządem, bo my, kibice nie zamierzamy się w politykę angażować – zaznacza Szaraniec. – Ale chcemy zwrócić uwagę, że działania rządu, rzekoma walka z kibicami, zamykanie stadionów to tylko marketing polityczny, który ma przesłonić inne poważniejsze problemy, np. dług publiczny.
– Myślę, że Donald Tusk swoją wojną z kibicami mógł trafić kulą w płot – ocenia politolog dr Rafał Chwedoruk. – Jeśli kibice będą protest prowadzić w pomysłowy sposób, mogą rząd ugodzić dużo celniej niż PiS i SLD ze swoimi sztampowymi pomysłami.
Zdaniem ks. Jarosława Wąsowicza sposób, w jaki rząd próbuje walczyć z „kibolami", nie przyniesie rezultatu. – Jedyny sposób to wspierać stowarzyszenia kibicowskie. One krzewią patriotyzm, promują akcje społeczne, pokazują młodym ludziom inny model kibicowania, inny sposób na życie – podkreśla.
Wojciech Wybranowski
Rzeczpospolita, rp.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE