Wanda Półtawska postrzegana jest przede wszystkim jako przyjaciółka papieża Jana Pawła II. Opowiadający o niej dokument „Duśka\", który ukazał się na DVD, pokazuje, że jest postacią niezwykłą.
– Wszyscy w niebie, a ja żyję nie wiadomo dlaczego – uśmiecha się Wanda Półtawska, pokazując rodzinne zdjęcia.
Te słowa można oczywiście potraktować jako kokieterię, bo 90-letnia bohaterka filmu Wandy Różyckiej-Zborowskiej jest mimo wieku niezwykle aktywna. Spotyka się z ludźmi, podróżuje po świecie, wygłasza wykłady, pomaga potrzebującym.
O jej działalności i niełatwym życiu opowiadają koleżanki z czasów nauki w szkole sióstr urszulanek w Lublinie, z obozu koncentracyjnego w Ravensbrűck, ze studiów i pracy w Krakowie, a także księża. Mówią, że zawsze była prawa, uczciwa, wierna w przyjaźni, akceptuje ludzi takimi, jakimi są. Sama nie jest jednak wcieleniem łagodności, potrafi zbesztać, bywa niecierpliwa. Stanowcza. Niektórzy twierdzą, że jest jak żołnierz.
– Nie wszyscy ją lubią, ja też się jej bałem – zwierza się jeden z księży. – A przecież to cudowna kobieta.
Ona sama uważa, że to kim jest, zawdzięcza rodzicom, którzy wpoili jej, co w życiu najważniejsze. W domu stały trzy posągi: Matki Boskiej, Mickiewicza i Piłsudskiego, a przed wszystkimi ojciec stawiał kwiatki. Świetnie się uczyła i grała w piłkę ręczną, miała mnóstwo przyjaciółek. Czuła potrzebę działania, którą realizowała m.in. jako harcerka.
– Moje pokolenie było zapatrzone w wartości, w to co piękne – wspomina w filmie.
W Ravensbrűck widziała, jak hitlerowiec wrzucał noworodka do pieca. Wtedy obiecała sobie, że jeśli ocaleje, będzie walczyła, by nigdy nic takiego więcej się nie zdarzyło. Co zamierzyła, zaczęła wcielać w życie po wojnie.
Studiowała m.in. medycynę i psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. I wtedy po raz pierwszy zetknęła się z Karolem Wojtyłą. Z nim tworzyła struktury duszpasterstwa rodzin, a kiedy powstało Studium Teologii Rodziny – została jego szefową. Przez wiele lat zajmowała się poradnictwem rodzinnym i małżeńskim. Wykładała medycynę pastoralną na wydziale teologicznym, a potem na Akademii Papieskiej w Krakowie i w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, jest członkiem Papieskiej Akademii Życia. Wierzy, że ludziom trzeba otwierać oczy na to, co najważniejsze – miłość, godność życia i rodziny.
– Nie jestem filozof – deklaruje w filmie Wanda Półtawska. – Jestem praktyk. Działam.
O znajomości z Janem Pawłem, która trwała aż do jego śmierci, mówi niewiele, znacznie więcej opowiadają o niej inni: że często przyjeżdżała do papieża z rodziną do Castel Gandolfo na wakacje, że miała wstęp do jego prywatnych apartamentów i mogła się z nim widywać, unikając skomplikowanej procedury.
– Wielka przyjaźń pozostała do końca – mówi Arturo Mari, fotograf papieski. – Dyskrecja i takt Wandy Półtawskiej pozwoliły mi docenić jej siłę.
– Być mężem mojej żony to wielka wygrana – mówi Andrzej Półtawski, profesor, filozof. – Jest prawdziwym człowiekiem, ale także prawdziwą kobietą.
Kamera towarzyszy bohaterce filmu także w czasie podróży do Rzymu, spotkań ze znajomymi, w kościele i w domu przy krakowskim Rynku. Widzowie poznają też historię uzdrowienia Półtawskiej w 1962 roku za wstawiennictwem ojca Pio.
– Wygrywasz, kiedy realizujesz plan Boga wobec siebie, a nie swój własny – mówi Półtawska w czasie jednego ze swoich wykładów.
Małgorzata Piwowar
Rzeczpospolita, rp.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE