Ksiądz Jacek Stryczek ze Stowarzyszenia Wiosna słynie z oryginalnych pomysłów na przeżywanie Wielkiego Postu. Było już rozdawanie na ulicach Krakowa chleba z popiołem w Środę Popielcową, był konfesjonał z napisem: \"istnieje inny świat\", ustawiony przed Dworcem Głównym PKP, od kilku lat jest też ekstremalna droga krzyżowa, prowadzona przez niego na ponad 40-kilometrowej trasie z Podgórza do Kalwarii Zebrzydowskiej.
W tym roku zamieścił w internecie (m.in. na stronach "Gazety Wyborczej" i "Rzeczypospolitej") korporacyjną drogę krzyżową: przemyślenia skierowane przede wszystkim do pracowników wielkich korporacji. Znalazły się w niej pytania o reguły obowiązujące w korporacjach, porażki i sukcesy w biznesie, o przyjaźń i okazywanie uczuć wobec cierpiących i przegranych, o jakość pracy i sens robienia kariery.
Promował ją zaś w formie happeningu w jednym z krakowskich biurowców, na którego parterze stanęło w Wielki Piątek pięć manekinów. Miały one na sobie sztywne płachty szarego papieru zamiast garsonek i garniturów. Między zwojami apaszek i pod krawatami ukryte były krzyżyki.
- Pracownicy korporacji często są traktowani i sami czują się jak trybiki w maszynie, ten happening ma przypomnieć, że w firmach są ludzie, którzy mają swoje sumienie, wrażliwość i emocje. Wielu z nich to osoby wierzące, mają krzyżyki czy różaniec w torebce - powiedział dziennikarzom ks. Jacek Stryczek.
Duchowny podkreślił, że nie zamierzał przychodzić do biurowca z krzyżem w ręku.
- Nie chodziło o manifestowanie wiary i narzucanie jakichś rozwiązań. Chciałem tylko zaznaczyć, że widzę w pracownikach korporacji prawdziwych ludzi - dodał (cytaty za stroną internetową Telewizji Kraków).
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE