Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski staje przed trudnym egzaminem politycznym, z pewnością najpoważniejszym w swej dotychczasowej kadencji. Będzie nim poniedziałkowe spotkanie z prezydentem Federacji Rosyjskiej Dmitrijem Miedwiediewem na smoleńskim lotnisku, gdzie władze tamtejszego regionu bez konsultacji ze stroną polską wymieniły tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy sprzed roku.
Skoro Prezydent RP zdecydował się polecieć do Smoleńska mimo takiego afrontu, to każdy jego gest będzie tam bacznie obserwowany, a każde słowo uważnie wysłuchiwane. Od zachowania Komorowskiego na Siewiernym zależy bowiem prestiż naszego państwa, które - jeżeli chce być poważane na świecie - nie może sobie pozwalać na uprzedmiotawianie przez jakikolwiek kraj, a w tych kategoriach należy traktować usunięcie tablicy, nawet jeśli była ona umieszczona bez uzyskania zgody miejscowych władz. Moment jej zamiany na inną, w dodatku o zasadniczo zmienionej treści, nosi zaś wszelkie znamiona takiego właśnie potraktowania Polski przez Rosję.
Prezydent Komorowski ma bardzo trudną sytuację, w której musi wykazać zarazem dyplomatyczny takt i stanowczość, jakiej wymaga się od głowy niepodległego państwa w takich właśnie okolicznościach. 11 kwietnia 2011 roku pozwoli nam ocenić, czy wyjdzie zwycięsko z tej próby charakteru.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE