Dziennikarz Telewizji Polsat opisał w notce pt. \"Czarno na białym o tym, jak rząd wpływa na media\", zamieszczonej na blogu \"Kampania na żywo\" ciekawe wydarzenie z konferencji prasowej premiera Donalda Tuska po wspólnym posiedzeniu rządów Polski i Izraela w Jerozolimie:
Podczas zagranicznych wizyt to, kto zadaje pytania, jest ustalone między stronami. Wiadomo było, że nie ma możliwości, by pytanie zadała dowolna liczba dziennikarzy polskich i izraelskich. Do zadania pytania z polskiej strony został wskazany dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej. Reporter PAP chciał zapytać Donalda Tuska o zapowiedzianą, także w Jerozolimie w kwietniu 2008 roku ustawę reprywatyzacyjną. Szef rządu mówił wtedy, że powstanie ona w ciągu kilku miesięcy. Minęły trzy lata i nadal jej nie ma.
Treść pytania, jeszcze przed jego zadaniem poznał Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera. Próbował skłonić dziennikarza do zmiany pytania. Gdy to mu się nie udało, wyciągnął komórkę i zadzwonił do szefa Polskiej Agencji Prasowej. Po kilku minutach, w kieszeni reportera PAP zadzwonił telefon. Reporter odebrał. Dzwonił jego szef. Szef zakazał mu zadawania pytania o ustawę reprywatyzacyjną. Reporter pytania nie zadał.
Jakikolwiek komentarz zbyteczny.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE