Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że immunitet europosła nie chroni profesora Ryszarda Legutki, byłego ministra edukacji narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, w procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczyli mu wrocławscy licealiści - poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik SA sędzia Wojciech Dziuban.
Sąd Apelacyjny utrzymał w ten sposób w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji i oddalił zażalenie złożone przez pełnomocnika pozwanego posła.
"W listopadzie 2009 roku ówcześni uczniowie klasy maturalnej XIV Liceum Ogólnokształcącego w Wrocławiu złożyli dyrektorowi szkoły petycję, w której prosili o usunięcie symboli religijnych z terenu szkoły. W szkole odbyła się debata na ten temat, ale symbole religijne pozostały na swoich miejscach. Natomiast były minister edukacji, obecny europoseł z okręgu wrocławskiego prof. Ryszard Legutko w publicznych wypowiedziach nazwał uczniów <rozpuszczonymi smarkaczami>, a ich działania <typową szczeniacką zadymą>. Mówił też o <rozwydrzonych i rozpuszczonych przez rodziców smarkaczach>" - przypomniała tę historię PAP.
Dwoje uczniów uznało, że minister naruszył w ten sposób ich dobre imię oraz godność osobistą i pozwało go do sądu, domagając się przeprosin na łamach dwóch gazet, w których wypowiadał się na ich temat, a także wpłaty 5 tysięcy złotych na cele społeczne.
Pełnomocnik europosła wniósł o odrzucenie powództwa ze względu na immunitet, który przysługuje prof. Legutce z racji pełnionej przez niego funkcji posła Parlamentu Europejskiego.
"Podczas pierwszej rozprawy w listopadzie ub.r. Sąd Okręgowy uznał jednak, że wypowiedzi Legutki nie mieściły się w zakresie sprawowania przez niego funkcji europosła. Stanowisko to podzielił obecnie Sąd Apelacyjny, oddalając zażalenie pozwanego w tej sprawie" - czytamy w depeszy PAP.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE