Czy za rozlepianie politycznych ulotek w okresie kampanii wyborczej można zostać ukaranym w Polsce w 2011 roku?
Przykład byłego opozycjonisty Jerzego Rojka, który przed wyborami samorządowymi rozklejał w Kalwarii Zebrzydowskiej afisze krytykujące burmistrza Augustyna Ormantego pokazuje, że tak.
Dostał on karę 100 złotych grzywny, ale nie za ostre słowa na rozwieszanych plakatach, lecz za rozwieszanie ich na słupach bez zgody właściciela. Ponieważ nie zgodził się z tym wyrokiem i stwierdził, że woli pójść do więzienia, sąd uznał, że powinien go przebadać psychiatra. Jeśli sam się do niego nie zgłosi, na obowiązkowe badania mają go doprowadzić funkcjonariusze policji.
- Jako obywatel nie mam innej możliwości, aby wypowiedzieć swoje poglądy. Mnie nie ściga właściciel tych słupów, ale system państwa. Właściciel może nawet nie wie o moim istnieniu - powiedział Rojek dziennikarzowi Telewizji Kraków.
Decyzją sądu są zbulwersowani znajomi z podziemia. Ryszard Majdzik, znany działacz "Solidarności" i wieloletni przyjaciel Rojka ocenia, że są to metody przypominające sowiecki system kierowania niepokornych wobec komunistycznego reżimu obywateli do zakładów psychiatrycznych.
A Ormanty przegrał wybory na burmistrza...
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE