Wreszcie! Na taką wiadomość od dawna czekało wielu polskich narciarzy i snowboardzistów, wybierających Zakopane na miejsce zimowego wypoczynku.
Jak poinformowała "Polska-Gazeta Krakowska", "właściciele gruntów z Gubałówki, Furmanowej i Kotelnicy zjednoczyli się i zamierzają w przyszłym tygodniu zarejestrować swoją spółkę, która w Paśmie Gubałowskim chce zbudować dużą stację narciarską".
Czy ten zamysł zostanie jednak urzeczywistniony? Wiele zależy od rodziny Byrcynów, która ma spory kawałek ziemi na zboczach Gubałówki i do tej pory blokowała wszelkie narciarskie inicjatywy na swoim terenie.
Maciej Król, do którego należy wyciąg na Kotelnicy, jest dobrej myśli i uważa, że Byrcynowie tym razem nie będą stawiać przeszkód.
"- W tej chwili jest nas wszystkich akcjonariuszy dwudziestu. Wszyscy są właścicielami ziem na Gubałówce, Kotelnicy i Furmanowej. W najbliższych dniach będziemy rejestrować naszą spółkę, a na przełomie lutego i marca zamierzamy zwołać walne zgromadzenie akcjonariuszy. Już coś ruszyło! Przede wszystkim miesiąc temu uruchomiliśmy istniejący na Kotelnicy wyciąg, który stał nieczynny od dobrych trzech lat. W tym roku chcemy załatwić sprawę wody oraz naśnieżania i równocześnie wszystkie procedury związane z budową sześcioosobowego wyciągu krzesełkowego, który połączyłby Ciągłówkę z Gubałówką. Trasa miałaby 1400 metrów" - powiedział "P-GK".
Bożena Gąsienica Byrcyn twierdzi, że jest zastraszana przez przyszłą spółkę, która ma w planie wybudowanie trzech dużych wyciągów krzesełkowych. Trudno więc wyrokować, czy ambitne plany akcjonariuszy nie zostaną jednak storpedowane.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE