Szkoda jest już nieodwracalna. Jeszcze nigdy Państwo Polskie nie zostało tak upokorzone na arenie międzynarodowej. Raport MAK jest jak uderzenie nahajką w twarz polskiego premiera, polskiego rządu, a zatem również polskiego państwa i polskiego narodu. Raport nie tylko bezczelny, ale również – co jest oczywiste choćby w świetle przedstawionej dzisiaj (dlaczego dopiero dzisiaj?) prezentacji ostatniej fazy lotu, sekunda po sekundzie, wykazującej niezbicie, że załoga samolotu prezydenckiego otrzymywała błędne informacje z wieży kontrolnej lotniska - fałszywy.
Tak postępuje się z ludźmi nie posiadającymi żadnych kompetencji do rządzenia państwem, mającymi zakodowane w duszach lokajstwo wobec obcych potencji, uzdolnionymi jedynie do szalbierskich sztuczek pijarowskich oraz do zniesławiania i wykańczania konkurentów stojących na drodze do władzy. Osobista hańba i upokorzenie p. Donalda Tuska i jego pretorianów nie znaczyłaby i nie obchodziłaby nas nic. Lecz, na nieszczęście, ta ich hańba przenosi się na całe państwo i cały naród. O skali znieczulenia ogółu społeczeństwa świadczy zresztą to, że w zwykłych warunkach ten rząd gnomów zmiotłaby już przez ostatni tydzień ulica.
W tej sytuacji pozostaje już tylko jedno. Jeżeli p. Tuskowi i jego nieszczęsnej ekipie pozostała choćby krztyna przyzwoitości i poczucia odpowiedzialności, premier powinien natychmiast i wraz z całym gabinetem podać się do dymisji. Powinna być to dymisja demonstracyjna i tak przedstawiona, aby świat dowiedział się dlaczego jest ona niezbędna. Równocześnie, powinien dokonać samorozwiązania - i z takim samym uzasadnieniem - Sejm. Prezydent powinien powołać "techniczny" rząd urzędników w randzie kierowników ministerstw, administrujących krajem (cóż zresztą innego robił rząd D. Tuska?) do czasu przeprowadzenia nowych wyborów.
I jeszcze jedno: p. Donald Tusk i jego ministrowie, jako ludzie odpowiedzialni za dopuszczenie do takiego poniżenia państwa w relacjach międzynarodowych, powinni w ogóle zniknąć z życia publicznego. Za to, co uczynili Rzeczypospolitej, niech pozwolą przynajmniej nam zapomnieć, że kiedykolwiek istnieli.
Jacek Bartyzel
PS. Gdyby jakiś "ortodoks" konserwatyzmu, "bardziej papieski od papieża", krzywił się, że ja, antydemokrata integralny, proponuję rozwiązanie niewykraczające w niczym poza logikę i mechanizmy prawne państwa demokratycznego, to odpowiadam: uważałbym za niestosowne "przemycać" cichcem zmiany ustroju, a jako realista podaję wyjście z tragicznego położenia, które może być zaakceptowane przez wszystkich, bez względu na poglądy.
KATALOG FIRM W INTERNECIE