KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   07:33:50 PM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Wojtyła odpisywał każdemu

15 stycznia, 2011

Po 10 miesiącach konserwacji odzyskały blask dokumenty pozostawione przez przyszłego papieża

– Nie mam pojęcia, kiedy miał czas sypiać. Tak nieprawdopodobną liczbę pism pozostawił po sobie Ojciec Święty – mówi siostra Karola, sercanka, która w archiwum krakowskiej kurii pracuje od 2005 roku.

Przejrzała praktycznie cały zbiór dokumentów, jaki znajduje się przy ul. Franciszkańskiej 3, przygotowując je do konserwacji.

Archiwalia archidiecezji, poddane fachowemu odkwaszaniu, czyli zanurzeniu w specjalnym roztworze zmieniającym ph papieru, zostały zabezpieczone na kolejne dziesiątki lat dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury. Przekazało ono na ten cel 186 tys. zł.

Sama kuria dołożyła 62 tys. zł, by ratować m.in. dokumenty pochodzące z XV stulecia, w tym akta sądowe oficjała (osoby stojącej na czele sądu biskupiego) datowane na lata 1410 – 1796. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się jednak 34 metry bieżące akt biskupa, a potem kardynała Karola Wojtyły z lat 1958 – 1978. Zwłaszcza że informacja o zakończeniu ich konserwacji zbiegła się z watykańskimi decyzjami dotyczącymi uznania cudu za wstawiennictwem Jana Pawła II.

Co z dokumentów poddanych konserwacji jest najcenniejsze?

Ksiądz prof. Jacek Urban, dyrektor Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie, odpowiada: – Cały Ojciec Święty. Bo jego obraz wyłania się nawet z najdrobniejszych notatek z kancelarii, kartek z pozdrowieniami, tekstów kazań czy fiszek do przygotowywanej habilitacji.

Drobne kartki papieru przyszły papież zapisywał równym, pochyłym pismem, używając pióra lub ołówka kopiowego. To dziś kopalnia wiedzy nie tylko dla naukowców.

Dokumenty to złożone w tekturowych fastykułach (pudłach do archiwizowania arkuszy papieru) świadectwa szkolne, legitymacje, dyplomy, paszporty, cała twórczość naukowa, poezje, zapisy kazań i setki innych materiałów.

– Biskup, a potem kardynał odpisywał na każdą kartkę, reagował na najdrobniejszą prośbę. Prowadził korespondencję z ok. 6 tys. ludzi – mówi ks. Urban, który jest także członkiem komisji historycznej archidiecezji, badającej materiały dotyczące Jana Pawła II w procesie beatyfikacyjnym.

– Biskup Wojtyła był człowiekiem ubogim. Nie miał chyba nawet papeterii, dlatego odpowiedzi na prośby osób, które do niego pisały, notował na skrawkach kopert czy na fragmentach nadesłanych kartek, jeśli nie zostały całkiem zapisane. Te odpowiedzi przepisywały potem siostry pracujące w kancelarii – opowiada dyrektor archiwum.

O szczegółach próśb, które trafiały na Franciszkańską 3, i odpowiedziach na nie ksiądz Urban nie chce opowiadać, skoro trwa proces beatyfikacyjny. Ale, jak podkreśla, lektura takich pism pokazuje, jak Karol Wojtyła potrafił pochylić się nad każdym człowiekiem.

– Lubił ludzi i dla niego taka korespondencja nie była stratą czasu. Na pewno nie wtedy, kiedy odpisywał studentowi mającemu problemy z wiarą albo matce, która straciła dziecko i przeżywała kryzys religijny – mówi ks. Urban.

A kiedy do biskupa napisał w latach 60. niewidomy chłopak, prosząc o maszynę, na której mógłby pisać brajlem i mieć dzięki temu kontakt ze światem, Karol Wojtyła natychmiast polecił ją zdobyć.

Te archiwalia mówią o późniejszym papieżu równie wiele jak korespondencja z innymi biskupami czy władzami PRL albo prace naukowe – nie mają wątpliwości pracownicy krakowskiego archiwum. A zachowały się nawet najdrobniejsze zapiski Karola Wojtyły, bo pamięć o ludziach, których spotykał, była dla niego istotna. Zadbał, by przetrwała.

Ewa Łosińska
Rzeczpospolita, rp.pl