Ojciec Joachim Badeni, dominikanin, popularny duszpasterz akademicki, jedna z najbardziej barwnych i charyzmatycznych postaci krakowskiego Kościoła, mistyk, zmarły 11 marca br., może zostać błogosławionym - poinformowała \"Rzeczpospolita\".
"Tak, zbieramy materiały o o. Joachimie. Zbieramy dla pamięci, dla historii. Ojciec Joachim był ważną postacią" - powiedział w rozmowie z gazetą o. profesor Jan Andrzej Kłoczowski, wychowanek i przyjaciel o. Badeniego.
"O. Kłoczowski jest ostrożny w wypowiedziach. Ale w kuluarach mówi się, że zbieranie materiałów ma także inny cel: przygotowanie do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. O. Tomasz Nowak, który pisze doktorat z mistyki o. Badeniego, podczas mszy św. w intencji zmarłego dominikanina stwierdził, że nie modli się o spokój jego duszy, bo wszyscy dominikanie w Krakowie wiedzą, że jest świętym, ale prosi, by orędował za nami w niebie" - czytamy w "Rz".
Wedle kościelnej procedury wszczęcie procesu beatyfikacyjnego możliwe jest pięć lat po śmierci kandydata na ołtarze (skrócić ten termin, jak stało się w przypadku Matki Teresy z Kalkuty i Jana Pawła II, może wyłącznie papież). Jest to minimalny okres, by przekonać się, czy prywatny kult zmarłego utrzymuje się wśród wiernych, a sława jego świętości rośnie. Stąd zapewne ostrożność dominikanów w składaniu oficjalnych deklaracji.
"- Prosimy osoby, które mają jakieś dokumenty związane z o. Badenim, nagrania jego kazań, ważne osobiste wspomnienia, aby przekazywali je dominikanom, najlepiej bezpośrednio do klasztoru w Krakowie" - zaapelował na łamach "Rz" o. Kłoczowski.
Materiałów pisanych przez potencjalnego kandydata na ołtarze nie ma wiele, bo - jak sam podkreślał - w swym 98-letnim życiu nigdy nie napisał żadnego artykułu. "Jestem prorokiem mówiącym, nie piszącym" – mówił żartobliwie.
Podyktował natomiast kilka książek, wszystkie dopiero po dziewięćdziesiątym roku życia. Autorka jednej z nich pt. "Uwierzcie w koniec świata", Judyta Syrek, znała o. Badeniego kilkanaście lat.
"- Kiedy czegoś nie ogarniałam, biegłam do klasztoru pogadać. On siadał w fotelu i mówił na wstępie: <Pomyślmy...>. Siedzieliśmy i milczeliśmy nawet kilka minut. Kiedyś nie wytrzymałam i przerwałam milczenie - huknął na mnie, że właśnie się modli i prosi Ducha Świętego o rozwiązanie. Nigdy mu już później nie przerywałam. A te rozwiązania były świetne" - wspominała w gazecie.
Krakowscy dominikanie mówią o mistycznym kontakcie o. Badeniego z Bogiem, o którym czasem wspominał, ale nigdy nie opowiadał o szczegółach. Byli jednak świadkami jego duchowego wchodzenia w inną rzeczywistość.
Artur Sporniak i Jan Strzałka, autorzy jego "Autobiografii", ujawnili, że miał on charyzmat uzdrawiania. Przekonało się o tym wiele osób uleczonych jego modlitwą.
"- Dla mnie święty to człowiek, który jednym spotkaniem potrafi totalnie zmienić czyjeś życie i patrzenie na Boga. I taki był ojciec Joachim Badeni. Ciągle spotykam ludzi, którzy to potwierdzają" - powiedziała "Rzeczypospolitej" Judyta Syrek.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE