Tablicę upamiętniającą Zbigniewa Wassermanna - posła Prawa i Sprawiedliwości, byłego ministra koordynatora służb specjalnych w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, odsłonięto w piątek w Krakowie na kamienicy przy ulicy Brackiej, gdzie mieściło się jego biuro parlamentarne.
Ufundowali ją przyjaciele śp. posła, a wykonał profesor Stefan Dousa. Aktu odsłonięcia dokonała wdowa po nim w asyście córki i syna.
Napis na tablicy z podobizną Wassermanna przypomina: "W tym domu, w latach 2001-2010 wykonywał w biurze poselskim obowiązki parlamentarzysty Zbigniew Wassermann poseł na Sejm, prokurator, minister rządu RP. Zginął w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem w dniu 10 kwietnia 2010 roku".
- Spotykamy się dzisiaj przed budynkiem, w którym mieściło się biuro pana ministra, posła Zbigniewa Wassermanna. Wydaje nam się, że możemy wejść na górę i znowu spotkać jego promienną postać, wspaniałego doradcy, powiernika i pomocnika w różnych życiowych sprawach. Służył Ojczyźnie ze skromnością i odpowiedzialnością, nie zabiegał o zaszczyty, nie rzucał słów na wiatr i nikogo nie obrażał. Można by powiedzieć, że był wręcz jednym z ostatnich starożytnych Katonów w naszej polityce, jakże bardzo odbiegającej od tych zasad, które on wyznawał - mówił senator Zbigniew Cichoń (PiS), przyjaciel rodziny (wszystkie cytaty z wpowiedzi za depeszą Polskiej Agencji Prasowej).
"Na uroczystości przybyli m.in. wiceprezes PiS Beata Szydło, posłanka Beata Kempa, były minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda oraz liderzy ruchu Polska Jest Najważniejsza: Joanna Kluzik-Rostkowska, poseł Paweł Poncyljusz i eurodeputowany Paweł Kowal. Byli też parlamentarzyści PO poseł Jarosław Gowin, senatorowie Stanisław Bisztyga i Paweł Klimowicz oraz wojewoda małopolski Stanisław Kracik" - czytamy w depeszy PAP.
Nie obyło się bez zgrzytów. Gdy prowadzący uroczystość radny PiS Józef Pilch witał Joannę Kluzik-Rostkowską, rozległy się pomruki, gwizdy i złośliwe komentarze.
- Zbigniew Wassermann dla PiS to był instytucja. To był człowiek, który swoim spokojem i wyważeniem potrafił łączyć i szukać takich rozwiązań, które wpisywały się w to, ażeby PiS mogło być tą partią, z która chciał być związany i której był wierny - powiedziała Szydło.
Kempa mówiła, że tragicznie zmarły polityk był wielkim "orędownikiem prawdy i sprawiedliwości".
- O tę prawdę zabiegał, tej prawdy się domagał, o prawdę pytał. Dzisiaj, gdy patrzy na nas z góry, na pewno chciałby wesprzeć wszystkich tych, którzy o tą prawdę nadal chcą walczyć. Dzisiaj, kiedy w Polsce nie dzieje się najlepiej, kiedy nie ma prawdy, nie ma sprawiedliwości, wielu z nas to czuje, kiedy szaleje coś, co jest najbardziej bolesne, kiedy dotyka nas życie i los, kiedy szaleje zdrada, mocno w to wierzę i wiem, że gdyby żył, stałby przy Jarosławie Kaczyńskim. Dla niego honor, Ojczyzna, prawda, a nade wszystko wyzbycie się własnych ambicji i lojalność, to były cele, których nas, młodszych parlamentarzystów, uczył - mówiła Kempa, zbierając brawa zgromadzonych.
Małgorzata Wassermann powiedziała dziennikarzom po uroczystości, że jest jej szczególnie miło, że ludzie związani z jej ojcem pamiętali o nim i od kilku miesięcy czynili starania o odsłonięcie tablicy.
- To jest wyraz pamięci ze strony tych ludzi - powiedziała córka zmarłego posła. Jak dodała, przy tablicy znaleźli dla siebie miejsce przedstawiciele różnych środowisk politycznych.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE