W Wilnie na razie nie będzie ulicy, która miałaby nosić imię tragicznie zmarłego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego - poinformowała Polska Agencja Prasowa, powołując się na dziennik \"Lietuvos Rytas\".
Jak powiedział tej gazecie członek komisji Samorządu Wilna do spraw nazewnictwa ulic, pomników i tablic pamiątkowych Juras Pożelas, "ulicom przyznaje się imiona znanych osobistości po upływie co najmniej pięciu lat od ich śmierci".
W związku z tym przepisem, komisja w najbliższym czasie nie zamierza rozważać propozycji uhonorowania Kaczyńskiego nadaniem jego imienia jednej z ulic w centrum stolicy Litwy, tuż przy głównej alei Gedymina, która to inicjatywa zrodziła się tuż po katastrofie smoleńskiej.
Pożelas nie ukrywa, że jest też inny ważny powód, by nie spieszyć się w tej materii: Rada Samorządu Wilna nie wie jak poprawnie zapisać nazwisko tragicznie zmarłego prezydenta: w wersji polskiej (Lecha Kaczyńskiego), czy litewskiej (Lecho Kacynskio z literą "c" z odwróconym daszkiem). Ponieważ nie znaleziono porozumienia, postanowiono odłożyć ten problem na później.
Wilno od ponad 15 lat obiecuje Warszawie, iż zgodnie z traktatem polsko-litewskim, nazwiska polskie na Litwie można będzie pisać po polsku.
"Sejm Litwy odrzucił w kwietniu br., w dniu wizyty prezydenta Kaczyńskiego na Litwie (jak się okazało jego ostatniej wizyty zagranicznej), rządowy projekt ustawy o pisowni nazwisk, zezwalający m.in. na zapis w paszporcie litewskim nazwiska polskiego w formie oryginalnej i w pierwszym czytaniu przyjął alternatywny projekt ustawy wykluczający taką możliwość" - czytamy w depeszy PAP.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE