KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   04:56:17 PM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Orban: Czas Polski i Węgier

01 grudnia, 2010

Przyjaźń polsko-węgierska oparta na istniejącej od zarania dziejów solidarności między naszymi narodami może być traktowana jako ideowy pierwowzór Unii Europejskiej – pisze premier Węgier

Nadchodzi rok Europy Środkowej w Unii Europejskiej. W pierwszej połowie 2011 roku Węgry, a w drugiej Polska obejmą prezydencję Rady Unii Europejskiej. W tym samym czasie Litwa będzie przewodziła Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a Ukraina Komitetowi Ministrów Rady Europy.

Dlaczego Europa Środkowa jest dla nas ważna? Przede wszystkim dlatego, że ją kochamy. Region ten jest większą ojczyzną, zarówno dla nas, Węgrów, jak i pozostałych narodów zamieszkujących te tereny. Stąd bierze się naturalne dla nas, Węgrów, uczucie, że w Polsce czujemy się znacznie bardziej u siebie niż w innych rejonach świata. Między krajami Europy Środkowej jest bowiem pewne podobieństwo, mieszkające na tym obszarze narody tworzą wspólnotę i jako jej członkowie – jak zwykło się mówić – "rozumieją się w pół słowa".

Oczywiście łączy nas też historia, a zwłaszcza lata komunizmu, kiedy znosiliśmy podobny los. W tamtym okresie wystąpienie każdego z nas z osobna w obronie wolności wszyscy odbieraliśmy jako walkę w imieniu pozostałych.

 

Imponujące osiągnięcia

Europę Środkową łączy też wspólnota interesów. Świat przechodzi obecnie epokową przemianę nazywaną w większości przypadków kryzysem gospodarczym. W rzeczywistości oznacza ona upadek dotychczasowego porządku gospodarki światowej czy też jest ona ceną, jaką przychodzi zapłacić za błędne praktyki – chodzi o tendencję, w której wartość spekulacji finansowych w znaczący sposób przewyższała wartość rzeczywistych dokonań i pracy. Ale im bardziej dany kraj swoje bogactwo zawdzięczał pracy, a nie spekulacjom, w tym mniejszym stopniu wstrząsały nim towarzyszące tym zmianom zjawiska. Jestem przekonany, że w tym tkwi właśnie tajemnica stosunkowo dobrej sytuacji polskiej gospodarki.

Wiem, że gdy przyglądamy się danemu krajowi od wewnątrz, trudno nazwać jego sytuację gospodarczą łatwą. Pewne jest jednak to, że w porównaniu z jakimkolwiek innym państwem środkowoeuropejskim osiągnięcia polskiej gospodarki są naprawdę imponujące. Moim zdaniem przyczyn należy szukać w tym, że polska polityka gospodarcza w znacznie większym stopniu opiera się na drobnej przedsiębiorczości, drobnych wytwórcach rolnych i na pracy ludzi, a w dużo mniejszym na spekulacjach finansowych.

Nas, Węgrów, szczerze cieszy sukces Polski. Oba nasze narody łączy historyczna przyjaźń, która napawa nas nadzieją i optymizmem. Podobnie jak przed kilkoma laty Polska, z końcem roku 2010 także Węgry wstępują wreszcie na drogę gruntownych zmian.

Przyszły rok będzie dla nas rokiem odnowy: trudnym i pełnym wyzwań. Świadomość, że jest taki kraj – na dodatek bliski nam, leżący w Europie Środkowej – w którym sukces zmian politycznych można mierzyć miarą osiągnięć gospodarczych, jest istotna i wzbudza szczery entuzjazm.

 

Wyszehradzkie sukcesy

Także na świecie wystąpiły zjawiska podobne do tych z Europy Środkowej. Kraje, które nie zrezygnowały z realnej gospodarki, lecz starały się jej bronić, wspierać i otaczać opieką, przetrwały w znacznie lepszej kondycji niż te, które dostosowały się do światowych tendencji. Ponieważ zdołały zgromadzić znaczne rezerwy walutowe, wzrosło też ich znaczenie w polityce światowej.

Dziś jest jeszcze zbyt wcześnie, aby dokładnie określić, dokąd te przemiany zaprowadzą i gdzie się zatrzymają. Pewne natomiast jest to, że zawierane są nowe porozumienia i sojusze, a ten proces daje nam, narodom środkowoeuropejskim, wielkie możliwości. Cały region może zostać dowartościowany, jeśli zdołamy sprostać temu procesowi i wystąpić w jego ramach jako inicjatorzy.

Szczególnie ważną kwestią jest dla nas energia. Naszym wspólnym dziedzictwem historycznym są szlaki dostaw surowców rozbudowywane na linii wschód – zachód, czyli w taki sposób, by łączyły nas jedynie z Rosją i z nikim innym – a nawet jeśli z kimś poza Rosją, to aby miały jak najmniejszą wydajność. Szczególnie dotkliwy jest dla nas brak korytarzy energetycznych na osi północ – południe. Dziś jednym z najważniejszych celów jest zatem stworzenie sieci zapewniających niezależność energetyczną, ze szczególnym uwzględnieniem owego połączenia północ – południe, którego brak tak dotkliwie odczuwamy.

Ta właśnie kwestia stanowi obecnie istotę współpracy Grupy Wyszehradzkiej. Współpraca naszych czterech krajów przechodziła różne etapy. Na początku celem jej powołania było obalenie Układu Warszawskiego i RWPG. Cel został osiągnięty. Następnie ambicją nas wszystkich stało się to, aby doścignęła nas Słowacja oraz aby możliwe stało się jej przyłączenie do UE i NATO. I to się udało. Wreszcie poprzez powołanie wspólnej, sprawnie działającej struktury pragnęliśmy wzmocnić wspólną tożsamość krajów wyszehradzkich. Niewiele jest przykładów współpracy międzynarodowej, które mogłyby się poszczycić tyloma sukcesami, co Grupa Wyszehradzka.

Obecnie najważniejszą kwestią jest stworzenie infrastruktury energetycznej na linii północ-południe. Przepełnia mnie optymizm i wierzę, że razem i na tym polu możemy odnieść sukces.

 

Dwie strategie

Wielkie możliwości dają także kształtujące się strategie makroregionalne Unii Europejskiej, w zainicjowanej między innymi przez Polskę i przyjętej w czasie szwedzkiej prezydencji "Strategii dla Bałtyku" czy też "Strategii dla regionu Dunaju", która, miejmy nadzieję, zostanie przyjęta w czasie prezydencji węgierskiej.

Te dwie strategie obejmują właściwie cały region (a nawet wykraczają nieco poza jego granice), nazywany w szerszym znaczeniu Europą Środkową. Obie z nich są zbiorem projektów unijnych, które mają na celu wspólny rozwój tego obszaru i które zostały zainicjowane przez państwa regionu lub działające na tym obszarze społeczeństwa obywatelskie.

Powyższe strategie oznaczają, że w UE rozpoczął się proces tworzenia wizji dotyczących Europy Środkowej i to w taki sposób, by – poprzez inicjowanie projektów rozwojowych – mogły one być powoływane w danych krajach przez ich mieszkańców.

Ale podkreślmy, istnieje tylko jedna Europa Środkowa. Dlatego w ramach obu strategii trzeba myśleć całościowo i odnaleźć między nimi synergię. W obszarze energetyki na przykład wiąże się to ze wspomnianym już północno-południowym korytarzem energetycznym.

Natomiast w kwestii ochrony środowiska wspólnym interesem jest stan środowiska Karpat, który wpływa na jakość wody w rzekach wpadających do Morza Bałtyckiego oraz Dunaju do Morza Czarnego. Obszar objęty przez obie strategie łączy współpraca wyszehradzka, stąd kwestia synergii pomiędzy nimi bezwzględnie powinna zostać w niej uwzględniona.

 

Ważne Partnerstwo Wschodnie

Ważną dla nas wspólną sprawą jest los naszych sąsiadów na Wschodzie – a zatem także dotycząca ich inicjatywa UE, czyli Partnerstwo Wschodnie. Ten program unijny daje niezwykłą możliwość wydobycia naszych wschodnich sąsiadów z mroków zapomnienia w unijnej świadomości. Stawką jest możliwość stworzenia poprzez inicjowane także przez nich projekty wspólnej (a więc także razem z nimi) wizji UE w odniesieniu do Ukrainy, Mołdawii i Białorusi oraz trzech państw kaukaskich.

W tej sprawie interesy państw środkowoeuropejskich – a zwłaszcza Węgier i Polski – są zbieżne. Dochodzi do tego kwestia dotycząca także całej Unii – za sprawą przewodnictwa UE stronie węgierskiej i polskiej przypadła istotna rola w dynamizacji tego programu.

Rządy krajów biorących udział w Partnerstwie Wschodnim padają ofiarą krytyki z różnych stron. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że celem partnerstwa jest przede wszystkim współpraca z narodami regionu, w ramach której rządy, udowadniając swoją unijną dojrzałość, mogą odegrać rolę katalizatorów.

W naszym wspólnym interesie leży, by Partnerstwo Wschodnie nie zaginęło pośród innych inicjatyw unijnej polityki sąsiedztwa, na przykład na tle równie istotnego procesu zachodzącego między UE i Rosją. Mogłoby to doprowadzić do obniżenia znaczenia państw biorących udział w Partnerstwie Wschodnim w ramach polityki unijnej.

Najważniejszy wspólny interes Europy Środkowej ma jednak wymiar nie tyle regionalny, ile kontynentalny.

A jest nim wzmocnienie Unii Europejskiej jako całości, uczynienie jej bardziej przyjazną oraz zapewnienie jej bezpiecznego rozwoju w zmieniającym się świecie. Również dlatego na węgierską i polską prezydencję spada ogromna odpowiedzialność.

 

Przezwyciężyć kryzys euro

Obecnie ani w Polsce, ani na Węgrzech euro nie jest środkiem płatniczym, a mimo to nasze losy są z nim silnie związane. Dlatego też naszą "osobistą" sprawą jest przezwyciężenie przez Unię kryzysu euro.

Za sprawą przewodnictwa w Unii musimy wziąć w tym przedsięwzięciu udział niejako z urzędu. W czasie naszych prezydencji przyjdzie kolej na decydujący etap uzgodnień dotyczących europejskiego systemu zarządzania gospodarczego. W tym czasie istotne będzie zapewnienie przez nas prawidłowego działania i jednolitych mechanizmów podejmowania decyzji w UE.

Należy jednak zauważyć, że kryzys euro nastąpił nie tylko wskutek nadmiernych wydatków niektórych państw (a właściwie większości) strefy euro ani pod wpływem przemian w gospodarce światowej. A więc nie tylko z tych powodów, których rozwiązaniem ma być rozbudowa systemu zarządzania gospodarczego. Co najmniej tak samo ważny jest problem zróżnicowanego rozwoju krajów posługujących się euro, a w zasadzie wszystkich państw członkowskich Unii. W pierwszym okresie po wybuchu greckiego kryzysu wyraźnie zarysowało się to w różnicach między Niemcami a Grecją.

Tak więc kryzys euro ostro zwraca uwagę na coś, co my, mieszkańcy Europy Środkowej, wskazywaliśmy już od dawna: w zakresie polityki spójności Europa potrzebuje więcej, a nie mniej, w dodatku wzmocnienia, nie zaś wycofania. Na tym polu ogromne znaczenie mogą mieć osiągnięcia prezydencji węgierskiej i polskiej, co jest nie tylko sprawą środkowoeuropejską, ale i kwestią decydującą o kierunku rozwoju całej Europy. Rok wspólnej prezydencji będzie również decydujący z punktu widzenia kwestii budżetowych, czyli tzw. perspektywy finansowej Unii po 2013 roku. Szczególnie istotna jest tutaj metoda pracy – jestem bowiem przekonany, że to nie politykę należy dostosowywać do cyfr budżetowych, lecz rubryki finansowe do wizji politycznych.

Dla państw środkowoeuropejskich, które cechuje rolniczy charakter, wyjątkowe znaczenie ma przyszłość polityki agrarnej. Nie można sobie wyobrazić konkurencyjności UE w skali globalnej bez odpowiadającej tradycjom europejskim efektywnej produkcji rolnej. Bardzo ważne jest więc przyspieszenie osiągnięcia konsensusu przez państwa członkowskie w sprawie utrzymania i kierunków dalszego rozwoju polityki rolnej.

 

Piękna przyjaźń

W globalizującym się świecie szczególne znaczenie ma tożsamość Europy, za której istotę uznaje się kulturową różnorodność kontynentu. W traktacie lizbońskim szacunek wobec różnorodności pojawia się jako jeden z celów istnienia UE, jako punkt wyjścia do zachowania wspólnego europejskiego dziedzictwa kulturowego. To właśnie my, środkowi Europejczycy, dysponujemy w tej dziedzinie szczególnie bogatym dorobkiem. Następujące po sobie węgierskie i polskie przewodnictwo Radzie Unii ma szczególne możliwości zainspirowania Europy, by większą uwagę zwróciła na własną "duszę", czyli tożsamość, osiągnięcia konsensusu w interpretacji pojęcia różnorodności kulturowej – również poprzez realizację wspólnych polsko-węgierskich programów kulturalnych – i poparcia programów unijnych wspierających państwa oraz społeczeństwa w zachowaniu różnorodności swojego dziedzictwa.

Jednym z najpiękniejszych elementów różnorodności kulturowej Europy jest przyjaźń polsko-węgierska, a więc tradycje solidarności dwóch narodów, które w 2011 roku obejmują przewodnictwo w Unii. Nadchodzący rok przyniesie kilka rocznic przywołujących wielkie wydarzenia tej historycznej wzajemnej sympatii: 20 lat temu wspólnymi siłami dokonaliśmy likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego. 55 lat temu pod wpływem wydarzeń poznańskich z 1956 roku na Węgrzech wybuchło największe powstanie przeciwko komunizmowi i władzy radzieckiej.

Będziemy także obchodzić setne rocznice urodzin dwóch wielkich myślicieli, czołowych orędowników demokracji i kulturowej wielobarwności oraz przyjaźni węgiersko-polskiej: Czesława Miłosza i ministra stanu z czasów węgierskiej rewolucji 1956 roku Istvána Bibó. Aby wymienić wszystkie znaczące osobistości, które szczególnie wiele uczyniły dla przyjaźni polsko- -węgierskiej, należałoby przygotować pokaźnych rozmiarów publikację. Być może kiedyś i na to przyjdzie czas.

Na razie warto zachować w pamięci słowa XV-wiecznego kronikarza Jana Długosza, który – być może jako pierwszy w historii – w pełni świadomie pisał o przyjaźni polsko-węgierskiej. Przytoczył on słowa wypowiedziane ponad 1000 lat temu przez papieża Sylwestra II, który przekazując przedstawicielowi narodu węgierskiego klejnoty koronne, podobno napomniał stojących przed nim posłów polskich i węgierskich, by póki świat światem ich narody żyły w przyjaźni, wzajemnie się wspierając, bo gdyby którykolwiek z nich chciał przyczynić się do zguby drugiego, także na siebie ściągnie nieszczęście.

W dramatycznych momentach historycznych – na przykład w 1939 czy 1956 roku – nasze narody nie sprawiły sobie zawodu.

 

Ideowy wzór dla Unii

Przyjaźń polsko-węgierska nie może być jednak podtrzymywana jedynie przez bogate tradycje historyczne. Zarówno dziś, jak i w przyszłości należy ją odnawiać, wypełniając aktualną treścią. I tego faktu nie zmieni także to, że jako równoprawni członkowie UE należymy do większej, kontynentalnej wspólnoty, którą łączy wiele wspólnych interesów.

Najważniejszymi ideowymi filarami Unii Europejskiej są właśnie wspólne interesy i zobowiązanie do solidarności. Możemy więc śmiało powiedzieć, że przyjaźń polsko-węgierska oparta na istniejącej od zarania dziejów solidarności między naszymi narodami może być traktowana jako ideowy pierwowzór Unii Europejskiej.

W roku 1998 premierzy Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Węgierskiej podjęli wspólną decyzję o założeniu fundacji kulturalnych pożytku publicznego, które miały służyć pielęgnacji i podtrzymaniu zacnej tradycji przyjaźni polsko- -węgierskiej. Niestety, od tego czasu zmieniające się rządy, mimo dobrych chęci obu krajów, nie znalazły sposobu na realizację wspólnej inicjatywy.

Z okazji następujących po sobie w roku 2011 prezydencji w UE naszych krajów warto wrócić do tamtych planów – istotne byłoby powołanie instytucji wspierającej organizację wspólnych konferencji tematycznych, wymianę naukową, stypendia, wydawnictwa, koprodukcje teatralne i filmowe, a także ponowne (po pół wieku) wydanie wielkiego słownika polsko-węgierskiego i węgiersko-polskiego czy też wspieranie takich form współpracy, które pozwoliłyby młodym pokoleniom doświadczyć idei przyjaźni polsko-węgierskiej, a tym samym także idei wspólnoty środkowoeuropejskiej.

Przyjaźń i współpraca narodów węgierskiego i polskiego zawsze miały szczególne znaczenie. Wspólnie wiele dokonaliśmy dla Europy i całego demokratycznego świata. Teraz znów mamy szansę. Wierzę, że ponownie w pełni z niej skorzystamy, i w tym duchu wzywam polskich przyjaciół do połączenia sił we wspólnym myśleniu i działaniu.

tłum. Alexandra Bata-Bocian

Autor jest węgierskim politykiem, przewodniczącym centroprawicowej partii Fidesz. W latach 1998–2002 i ponownie od 2010 premier Węgier