KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   01:44:57 PM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Gdzie jest telegram od prezydenta Miedwiediewa z 10 kwietnia?

03 listopada, 2010

Jacek Sasin, były minister w Kacelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, powiedział w rozmowie z Radiem RMF FM, że Polacy powinni poznać dokument, na podstawie którego marszałek Sejmu Bronisław Komorowski - jako druga osoba w państwie - przejął 10 kwietnia br. obowiązki głowy państwa.

Temat został wywołany przez dziennikarkę, która przypomniała, że Antoni Macierewicz uzyskał od innego prezydenckiego ministra Andrzeja Dudy (oczekującego na polską delegację w Katyniu) informacje świadczące o tym, "że przejęcie funkcji prezydenta odbyło się w oparciu o decyzję prezydenta Miedwiediewa, bo to on potwierdził zgon Lecha Kaczyńskiego".
   
Oto odnośny fragment wywiadu:
   
Agnieszka Burzyńska: Co jest wstrząsającego w tym, że to Miedwiediew przysłał dokument potwierdzający śmierć?
   
Jacek Sasin: Z tego co mi wiadomo, Miedwiediew nie przysłał dokumentu potwierdzającego śmierć.
   
Agnieszka Burzyńska: Telegram?
   
Jacek Sasin: Nikt tego telegramu nie widział, ani ja nie widziałem tego telegramu, ani z tego, co pamiętam, minister Duda mówił, że nie widział takiego telegramu, tylko zostało mu powiedziane, że jest taki telegram, a myślę, że taki dokument - jeśli on jest - trzeba okazać.
   
Agnieszka Burzyńska: Bronisław Komorowski powinien okazać?
   
Jacek Sasin: Nie sądzę, żeby to był dokument, który jest objęty jakąś tajemnicą. Myślę, że Polakom należy się, żeby taki dokument zobaczyć, dokument, na podstawie którego nastąpiły bardzo poważne, konstytucyjne działania. Ja myślę, że chodzi po prostu o pewien domysł. Ja mogłem się domyślać i wszyscy mogliśmy się domyślać, że prezydent nie żyje. Wszyscy mogliśmy uznać, że prezdydent nie żyje. Ale co innego domysły, co innego informacje prasowe, a co innego przewidziane konstytucją kroki i procedury. Podejmowanie konstytucyjnych działań nie może odbywać się w oderwaniu od tej konstytucji. Jeśli nie ma stwierdzonego zgonu prezydenta, nie ma aktu zgonu, nie ma ciała, to nie można stwierdzić, że prezydent nie żyje.
   
Agnieszka Burzyńska: To doszło do złamania prawa, czy nie?
   
Jacek Sasin: Tak, jak mówiłem, nie jestem prawnikiem, w związku z tym, nie chciałbym się na ten temat wypowiadać.
   
Agnieszka Burzyńska: Prawnik Andrzej Duda...
   
Jacek Sasin: Prawnik Andrzej Duda twierdzi, że doszło do złamania prawa, i ja mu wierzę, natomiast nie chciałbym się sam w tej sprawie wypowiadać. Od tego są autorytety, od tego są prawnicy, od tego są konstytucjonaliści. Ja przypomnę tylko jedno, że można było zastosować - o tym również mówił Andrzej Duda - inne przepisy konstytucji, które mówią o tym, że prezydent jest czasowo niezdolny do wykonywania swoich obowiązków. Taką sytuację można byłoby uzasadnić. Ale wtedy jest przepis, mówiący, że o tym decyduje Trybunał Konstytucyjny. Dlaczego tego nie zrobiono?
   
Agnieszka Burzyńska: Skoro według Andrzeja Dudy doszło do złamania prawa, co powinno się teraz stać?
   
Jacek Sasin: Znowu mamy tu konstytucję, która określa, co w takiej sytuacji należy zrobić, więc te przepisy są jasne. Najpierw musi dojść do stwierdzenia, że mamy złamanie prawa. Tu konstytucyjne przepisy powinny być zastosowane.

   
Wygląda na to, że będziemy mieć kolejną odsłonę politycznego konfliktu z tragedią smoleńską w tle.

Jerzy Bukowski
\"\"