Krakowska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie kradzieży napisu \"Arbeit macht frei\" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w grudniu ubiegłego roku, dysponuje już tłumaczeniami materiałów, które uzyskała w drodze pomocy prawnej ze Szwecji.
- Wszystkie materiały zostały przetłumaczone. Prokurator obecnie analizuje je. Na tej podstawie podejmie kolejne decyzje procesowe - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Dla dobra postępowania PO nie podaje żadnych informacji na temat treści otrzymanych dokumentów. Marcinkowska poinformowała jedynie, że chodzi m.in. o przesłuchanie w Szwecji trzech osób.
"Materiały dotarły do polskiej prokuratury w połowie września. Ze względu na ich obszerność prokurator otrzymywał tłumaczenia partiami. Jak podawały media, chodziło o przesłuchanie mężczyzny, który przekazał samochód, wykorzystany podczas kradzieży, żony podejrzanego o nakłanianie do kradzieży Andersa Hoegstroema oraz jego znajomego milionera" - czytamy w depeszy PAP.
Według nieoficjalnych informacji, podanych przez Radio RMF FM, szwedzki milioner zeznał, że nie był wspólnikiem swego rodaka w dokonaniu przestępstwa i nie wiedział o planowanej kradzieży napisu.
Śledztwo zostało przedłużone do grudnia, podobnie jak areszt dla Hoegstroema i współdziałającym z nim - według ustaleń śledztwa - Polakom: Marcinowi A. i Andrzejowi S.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE