Wybory samorządowe zawsze wyzwalały wiele różnorodnych inicjatyw obywatelskich, często nie do końca poważnych, co przejawia się choćby już w nazwach stających do walki o głosy komitetów. Tak jest i w tym roku.
"Delegatury Krajowego Biura Wyborczego odmówiły rejestracji kilkudziesięciu komitetów wyborczych, których nazwy uznały za niewłaściwe, wulgarne lub mające zdyskredytować innych kandydatów" - poinformowała "Rzeczpospolita".
Aż sześć takich przypadków zdarzylo się w Rzeszowie. Pięć komitetów miało w nazwie słowo "Ferenc", a więc w oczywisty sposób odwoływało się do rządzącego tym miastem przez dwie kadencje i starającego się o trzecią 71-letniego prezydenta Tadeusza Ferenca. Nazwa jednego z nich nawiązywała właśnie do jego wieku: "Dziadek Ferenc musi odejść".
Ponieważ wcześniej zarejestrowany został Komitet Wyborczy Wyborców Tadeusza Ferenca Rozwój Rzeszowa, który stał się nazwą chronioną, żaden inny nie może się pod nią podszywać.
"Rz" ustaliła, że pięć komitetów z nazwiskiem Ferenca powołali dziennikarze podkarpackiej gazety "Super Nowości" lub osoby z nią związane. Nie kryją, że była to dobrze zaplanowana akcja.
"- Tak, to ja chciałem zarejestrować KWW <Popieramy Ferenca na zasadzie owczego pędu>" - powiedział "Rz" Krzysztof Pipała, komentator "SN", były redaktor naczelny tej gazety, nie zgadzający się z polityką obecnego prezydenta.
Inny dziennikarz "SN" Krzysztof Kuchta postanowił zarejestrować komitet "Przychodzi Rysiek do Tadka", nawiązując do znanego rzeszowskiego przedsiębiorcy Ryszarda Podkulskiego, który - jak informowała wcześniej gazeta - swoją fortunę buduje dzięki przychylności prezydenta Rzeszowa.
"Pipała jest oburzony odmową rejestracji komitetu. - Nie mam żadnych związków z polityką, ale mieszkam w tym mieście, dobrze znam jego problemy - podkreśla. I zapowiada: - Będę się odwoływał" - czytamy na łamach "Rz".
Problemy z rejestracją miało też kilka komitetów w Katowicach.
"- Jest narodowość czeska, niemiecka, ukraińska, ale nie ma narodowości śląskiej " - tak tłumaczył "Rz" dyrektor tamtejszej delegatury KBW Wojciech Litewka odmowę zarejestrowania komitetu "Narodowość Śląska".
W Gdańsku podobnie potraktowano Komitet Wyborczy Wyborców Gdańska Unia Wybitnie Normalnych Obywateli. W tym wypadku poszło wyłącznie o skrót tej nazwy, który biuro wyborcze uznało za wulgarny. Jego twórcy zamieścili w Internecie oświadczenie: "Jesteśmy wybitnie normalni, jesteśmy zdrowi, nie musimy zanudzać programem i ściemniać, że mamy jakiś program. Możemy powiedzieć więcej: takiego GUWNA jak programy wyborcze już dość się naoglądałeś. A teraz ktoś w końcu nazwał rzeczy po imieniu". Wobec rejestracyjnego niepowodzenia zdecydowali się na zmianę nazwy na Komitet Rywalizacji Totalnej (w skrócie KORYTO). Czy tym razem im się uda? Decyzji jeszcze nie ma.
"Jednak jest wiele komitetów o nietypowych nazwach, które w tych wyborach będą działać, np. Honorowy Radny Niepartyjny czy NIE. Na Podkarpaciu kandydatów wystawią KWW Plis i Plus, a w Dębicy Pewni i Wiarygodni Obywatele, w skrócie PIWO. W Sowlanach (Podlasie) o karierze samorządowej myślą kandydaci komitetu WNOS, czyli Wiara-Nadzieja-Optymizm-Sowlany" - czytamy w "Rzeczypospolitej".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE