Mimo niezbyt sprzyjającej pogody kilkadziesiąt osób odtańczyło na krakowskim Rynku Głównym argentyńskie tango dla świętującego jubileusz 80. urodzin Sławomira Mrożka.
Dzień wcześniej w wypełnionej po brzegi sali Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej aktorzy i studenci odczytali "Jelenia" - niedawno odnalezioną jednoaktówkę autora "Tanga". Została ona napisana na początku lat 60. ubiegłego wieku i opublikowana jedynie w Niemczech (w październiku 1965 roku wystawiono ją w Berlinie).
W 1966 roku "Jeleń" został zrealizowany wraz z "Kynologiem w rozterce" dla polskiego Teatru Telewizji pod wspólnym tytułem "Dwie humoreski o stosunku do zwierząt" w reżyserii Erwina Axera. "Tekst sztuki zaginął, a jej oryginał niespodziewanie odnalazł się w archiwum pisarza, gdy Wydawnictwo Noir Sur Blanc chciało go przełożyć z języka niemieckiego z powrotem na polski" - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
W weekend festiwal "Mrożek na XXI wiek" - zorganizowany przez Wydawnictwo Literackie - przeniósł się z Warszawy do Krakowa. W sobotę czytano, w niedzielę tańczono na cześć urodzonego w 1930 roku w małopolskim Borzęcinie autora "Emigrantów".
- Tango było wspaniałe. Tańczący jakby wyłaniali się z wielkiego tłumu. Atmosfera była bardzo fajna, poczuliśmy się częścią tego wydarzenia - powiedzieli dziennikarzowi PAP Szymon i Joanna, którzy od lat tańczą tango.
Na scenie pojawiły się m.in. kabarety Piwnica pod Baranami, pod Wyrwigroszem, Kwartet Okazjonalny, a aktorzy Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej Andrzej Kozak oraz Juliusz Chrząstowski wcielili się w Edka i Eugeniusza z ostatniej sceny "Tanga" i również zatańczyli dla jubilata tytułowy taniec, który publiczność nagrodziła brawami.
"Sławomir Mrożek z żoną Susaną przyjechali na Rynek dorożką. Od prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego jubilat, który dwa lat temu wyprowadził się spod Wawelu do Nicei, otrzymał klucze do bram miasta, by jak mówił prezydent mógł do niego wracać, kiedy chce" - czytamy w depeszy PAP.
Sławomir Mrożek jest znany z tego, że nie lubi uroczystości i publicznych wystąpień, dlatego też licznie zebranym na Rynku wielbicielom swojego talentu powiedział tylko "dzień dobry", a potem udał się do Empiku, gdzie podpisywał świeżo wydany pierwszy tom "Dziennika" z zapiskami z lat 1962-69. Po autograf pisarza ustawiła się oczywiście długa kolejka.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE