Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Kempa postanowiła - chyba niezbyt świadomie - wzbogacić zasób tzw. słów skrzydlatych w polskiej polityce. W programie Moniki Olejnik \"Kropka nad i\" w Telewizji TVN 24 wyraziła bowiem przekonanie, że Prezydent RP Bronisław Komorowski powinien podać się do moralnej dymisji.
Do tej pory mówiło się o moralnej odpowiedzialności polityków, w tym głowy państwa. Czym jest jednak moralna dymisja?
Cały następny dzień dziennikarze starali się uzyskać odpowiedź na to pytanie od bardziej i mniej prominentnych członków PiS. Jak łatwo się domyślić - bezskutecznie.
Była wiceminister sprawiedliwości chciała oczywiście wesprzeć swojego prezesa, który w piątek uznał, że prezydent, premier i kilku ministrów powinni na zawsze zniknąć z życia politycznego w związku z katastrofą smoleńską. A jednym ze sposobów na to jest właśnie dobrowolne podanie się do dymisji.
Dlaczego ma to być jednak dymisja moralna, a nie realna? Czyżby posłance Kempie w ostatniej chwiwli zabrakło odwagi, aby sformułować najdalej idący postulat w duchu oczekiwań Jarosława Kaczyńskiego?
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE