Tablicę z nazwiskami ofiar odsłonięto w Krakowie. Jarosław Kaczyński złożył kwiaty w stolicy
Pięć miesięcy po katastrofie pod Smoleńskiem modlono się w intencji ofiar w katedrze na Wawelu. Na mszę celebrowaną przez metropolitę krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza przyszły tłumy wiernych.
Po nabożeństwie odsłonięto tablicę poświęconą pamięci ofiar. Na uroczystości nie było prezydenta ani premiera. Nie przybył też brat zmarłego w katastrofie prezydenta Jarosław Kaczyński.
Różowy piaskowiec
Bliscy ofiar byli wzruszeni piątkową uroczystością w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. To tam obok sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich zawisła tablica upamiętniająca 96 ofiar katastrofy Tu-154. Na płycie z różowego piaskowca umieszczono napis "Corpora dormiunt, vigilant animae" (Ciała śpią, dusze czuwają – łac.) i nazwiska.
Tablicę wmurowano w czwartek. Tego dnia w krypcie były już wieńce i kosz czerwonych róż od Marty Kaczyńskiej, jej męża i córek.
Nie wszyscy bliscy ofiar byli w piątek na Wawelu. Paweł Deresz, wdowiec po posłance SLD Jolancie Szymanek-Deresz, stwierdził, że "zaproszenia nie dostał, bo jego żona przed Trybunałem Konstytucyjnym występowała o usunięcie krzyży ze szkół".
Inni mówili, że zostali zaproszeni za późno. – Nie jesteśmy w stanie w ciągu jednego dnia zorganizować sobie wszystkiego tak, by pojechać – mówiła dziennikarzom Justyna Kazana, córka szefa protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany. – Moim dziadkom bardzo zależało na tym, żeby tam być.
Szef kancelarii Bronisława Komorowskiego twierdzi, że również prezydent nie dostał zaproszenia.
Uroczystości organizowali kuria i wojewoda. – Jest mi przykro. Mam jednak nadzieję, że przypadki, iż te zaproszenia nie dotarły, są incydentalne – tłumaczył wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Delegacja przed barierką
W piątek rano delegacja PiS z Jarosławem Kaczyńskim uczestniczyła w mszy św. i przybyła przed Pałac Prezydencki, by złożyć wieniec. Jednak politycy nie mogli dojść do krzyża, który jest ogrodzony barierkami. – Co miesiąc w tym miejscu składamy kwiaty i Kancelaria Prezydenta oraz straż miejska doskonale o tym wiedzą. Mimo to zrobiono wiele, by nam to uniemożliwić – twierdzi poseł PiS Jarosław Zieliński. – Czuliśmy się jak w PRL. Brakowało tylko oddziałów ZOMO.
Ostatecznie politycy PiS złożyli kwiaty pod krzyżem, do którego doszli przez budynek Pałacu Prezydenckiego.
– Kancelaria zaproponowała złożenie kwiatów w pałacowej kaplicy, gdzie jest tablica poświęcona ofiarom katastrofy. Założenie było takie, że po tym delegacja będzie mogła przejść przez dziedziniec pałacu pod krzyż – tłumaczy "Rz" biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
W czasie gdy delegacja PiS pojawiła się na Krakowskim Przedmieściu, zgromadziło się tam ok. 300 osób. Ludzie klaskali i odśpiewali hymn.
Wieczorem Kaczyński przemawiał na okolicznościowym spotkaniu w warszawskim klubie Palladium. Przypominał o moralnej i cywilnej odpowiedzialności polityków za katastrofę. – Walka z prezydentem trwa nawet po jego śmierci – stwierdził.
Wieczorem miały się odbyć msza św. w archikatedrze św. Jana oraz Marsz Pamięci na Krakowskim Przedmieściu, który organizuje warszawski Klub "Gazety Polskiej".
W Lublinie odsłonięto w piątek tablicę ku czci posła PSL Edwarda Wojtasa. W uroczystości wzięły udział wdowa Alina Wojtas i wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska z PSL.
Pierwsza dama do Smoleńska
W piątek Anna Komorowska odpowiedziała na list 29 rodzin ofiar katastrofy, które zwróciły się do niej o pomoc w zorganizowaniu pielgrzymki do Smoleńska. Ma się ona odbyć 10 października. Rodziny zaproponowały, by zabrać na nią krzyż sprzed pałacu. – Jestem wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją i zamierzam wziąć udział w planowanej pielgrzymce – oświadczyła pierwsza dama.
– Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą – powiedział Bronisław Komorowski.
Część rodzin ofiar jest jednak przeciwna zabraniu krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.
– Ja tam nie pojadę. To miejsce przeklęte – mówił Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie. Pomysł przeniesienia krzyża nazwał dzikim. Jego zdaniem powinien pozostać na Krakowskim Przedmieściu do czasu godnego upamiętnienia ofiar.
– Krzywdą byłoby zabieranie krzyża ludziom, którzy tam pod nim tkwią i strzegą tego symbolu – skomentowała Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie, wiceministrze kultury.
KATALOG FIRM W INTERNECIE