KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   08:30:46 AM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Dług Polski wynosi już 3 biliony zł

13 sierpnia, 2010

Zdaniem prof. Janusza Jabłonowskiego z departamentu statystyki NBP polski dług wynosi 3 BIOLIONY złotych. Tak tak 3 BILIONY! Daje to więcej niż 220% PKB. Informację można nazwać szokiem. Nikt oficjalnie jej ani nie zanegował ani nikt nie podważa wyliczeń.

Jeżeli te dane są rzeczywiście prawdziwe to Polska jest faktycznie bankrutem. Wynikałoby z tego, że nasze najwyższe władze takie jak rząd, NBP, MF czy GUS stosowały do czasów wyborów kreatywną księgowość gdyż taki był nadrzędny interes ludzi władzy. Oznacza to także, że te same instytucje dokonują licznych manipulacji w oficjalnych statystykach.

Ta informacja oznacza, że nasz dług publiczny zwiększył się oficjalnie w 2010 roku aż trzykrotnie. Do tej pory oficjalne dane na temat długu zostały podane w kwietniu bieżącego roku i mówiły zaledwie o 644 mld zł. Zdaniem prof. Jabłonowskiego do jawnego długu powinniśmy doliczyć dług ukryty, który według jego obliczeń sięga aż 180 proc. PKB. Wynika z tego, że całkowity dług Polski przekracza 220 procent PKB. Zadłużenie takie w relacji do PKB jest 2 razy większe niż zadłużenie Grecji!. Polskie finanse publiczne łatwo można więc zdestabilizować.  Eskalacja informacji potwierdzających informacje o długu  może skutkować niekontrolowanymi ruchami na rynkach finansowych, w tym zwłaszcza na rynku walutowym.

Gdybyśmy przyjęli za wiarygodną i potwierdzoną informację, że całkowity dług publiczny oscyluje wokół 3 bln zł, to wynika z tego, że statystyczny Polak jest zadłużony na około 80 tys. zł.

Rząd przyjął projekt nowej ustawy budżetowej. Zakłada on deficyt budżetowy na poziomie 52,2 mld zł. Rynki finansowe jak na razie przyjęły tę informację bardzo spokojnie. Najlepszym wskaźnikiem określającym wielkość tzw. dziury budżetowej jest jej relacja do Produktu Krajowego Brutto. Gdyby deficyt rzeczywiście wyniósł planowane  52,2 mld zł, to przy szacowanym  wzroście PKB na poziomie 1,2% deficyt oscylowałby w okolicy 3.8 % co nie jest jeszcze wersją bardzo tragiczną. Bywało już gorzej.

Dla porównania deficyt budżetowy w USA na przyszły rok planowany jest w okolicy 14% PKB, a w Wielkiej Brytanii 12% PKB. Na tle najgorszych krajów nie wyglądamy więc jeszcze tak katastroficznie. Do destabilizacji złotego nie potrzeba jednak dużo gotówki gdyż nasza waluta do najpłynniejszych nie należy a poza tym my nie możemy realizować swoich interesów tak jak to robią amerykanie.

Żaden z dotychczasowych rządów w ostatnich 20 latach nie miał tak komfortowej sytuacji do przeprowadzenia niezbędnych reform.

Po pierwsze Polacy oddali wszystkie najważniejsze władze jednej partii. Świadczyć to może albo o niesamowitej wnikliwości, intuicji Polaków – albo o totalnej głupocie i braku elementarnej wiedzy na temat tego na czym polega władza i demokracja. Istotą systemu władzy jest wzajemna kontrola różnych organów władzy. W tym przypadku z tej samej partii jest rząd, większościowy sejm, senat, prezydent, rzecznik, służby specjalne, KRRiT itd. O kontroli nie może być więc jakiejkolwiek mowy.
Po drugie rząd uzyskał bardzo duży wyraz społecznego zaufania. Wydawało się, że po zwycięskich wyborach nic już nie stoi na przeszkodzie aby rozpocząć tak konieczną i niezbędną wręcz dla trwałości struktur państwa reformę. Tymczasem państwo jest w stanie krytycznym, służby dyplomatyczne za rządów p. Sikorskiego uległy wręcz samounicestwieniu, wojsko jest w stanie agonalnym (za wyjątkiem Formozy i Grom), służby specjalne nie wiadomo dla kogo pracują. Kropkę nad i postawiła powódź która pokazała brak właściwych reakcji najwyższych władz. Sprawne były jedynie instytucje lokalne, nierzadko społeczne czy samorządowe którym władze centralne nie dają jednak ani kompetencji prawnych ani finansowych do odpowiednich działań.

Zamiast koniecznych i oczekiwanych wręcz reform rząd wypiął się na społeczeństwo a zwłaszcza na swoich wyborców pokazując centralnie i dosadnie miejsce gdzie ich ma. Także i tym razem ważniejsze okazało się koryto.

Moim zdaniem już dzisiaj możemy uznać za pewnik, że przez najbliższą dekadę jedyną pewną rzeczą w polskich finansach będą kolejne podwyżki podatków. Przykre jest to, że z powodu świadomego zaniechania reform strukturalnych przez rząd coraz to większe obciążenia fiskalne przyczynią się jedynie do utrwalenia status quo obecnego systemu. A potencjał rozwoju Polski jest przeogromny i przez kolejne lata jest systematycznie niewykorzystywany.
 
Grzegorz Nowak
Serwis Giełdowy

www.AmerBroker.pl