Kat wśród ofiar

"Na nagrobnej płycie z czarnego marmuru widnieje wizerunek Błochina (w generalskim mundurze) i jego żony Natalii. W prawym górnym rogu znajduje się prawosławny krzyż, a na dole napis <Wieczna pamięć>" - czytamy na stronie internetowej Frondy.
   
Błochin - jako wieloletni szef komendantury NKWD w Kalininie - osobiście wykonywał niemal codziennie wyroki śmierci od sierpnia 1924 do marca 1953 roku.  Wśród jego ofiar są też pojmani przez Sowietów jesienią 1939 roku polscy oficerowie.
   
"Rosyjscy historycy szacują, że własnoręcznie zastrzelił 10-15 tys. osób. To on zastrzelił marszałka Michaiła Tuchaczewskiego, byłego szefa NKWD Nikołaja Jeżowa i pisarza Izaaka Babla. Błochin po śmierci Stalina przeszedł na emeryturę. Za nienaganną służbę pochwałą żegnał go Ławrentij Beria. Zmarł w lutym 1955 roku." - przypomniała Fronda.
   
Co ciekawe, na położonym w centrum Moskwy cmentarzu Dońskim spoczywa około 8-10 tysięcy ofiar stalinowskiego terroru. Są tam symboliczne groby ostatniego dowódcy Armii Krajowej - generała Leopolda Okulickiego-"Niedźwiadka" i zastępcy Delegata Rządu RP na Kraj Stanisława Jasiukowicza-"Opolskiego", zdradziecko pojmanych i osądzonych w procesie szesnastu przywódców Polski Podziemnej, najprawdopodobniej zamordowanych w więzieniu.
   
"W zbiorowych grobach znajdują się szczątki rozstrzelanych przez NKWD oraz zmarłych więźniów, które skremowano a następnie wsypywano do co najmniej trzech dołów. Nieopodal tych anonimowych grobów (do dziś nie zachowały się albo nie zostały upublicznione listy z nazwiskami pochowanych) znajduje się zadbana mogiła Błochina" - czytamy na stronie www.fronda.pl.

Jerzy Bukowski