13 lipca pisałem o niezwykle kontrowersyjnej reklamie piwa, zawierającej dwa tytułowe słowa i wyeksponowanej na ogromnym billboardzie o powierzchni 200 metrów kwadratowych na budynku dawnego hotelu Forum, na przeciw Wawelu.
Wzbudziła ona niesmak sporej liczby nie tylko krakowian, ale również turystów z powodu czasowego i przestrzennego kontekstu. Hasło: "Spragniony wrażeń? Zimny Lech" nie jest oczywiście samo w sobie niczym nagannym, ale umieszczone w pobliżu miejsca wiecznego spoczynku śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego wkrótce po jego pogrzebie, raniło wrażliwość wielu osób.
Po nagłośnieniu tej sprawy najpierw przez lokalne media, a następnie przez "Rzeczpospolitą", do grona protestujących przeciw reklamie dołączyli dwaj europosłowie Prawa i Sprawiedliwości: Ryszard Czarnecki i Marek Migalski, którzy na swoich blogach internetowych wezwali do bojkotu wyrobów Kompanii Piwowarskiej - producenta Lecha.
"Nie wiem, czy asocjacje ze śp, Lechem Kaczyńskim były zamierzone, czy też nie. Skłonny jestem nawet uwierzyć, że jest to nieszczęśliwy przypadek i tak jakoś głupio wyszło. (...) Jeśli więc producenci tego trunku mają dobre intencje, odstąpią od tej formy reklamy. Warto zareagować spokojnie, bez histerii, bez bigoterii i zacietrzewienia. (...) Jako konsumenci mamy pewne formy nacisku na podmioty gospodarcze. Wzywam więc do konsumenckiego bojkotu piwa Lech oraz do akcji nadsyłania protestów wobec tej akcji na adres spółki" - napisał Migalski.
Ostrzej wypowiedział się Czarnecki, wedle którego umieszczenie tej reklamy w tym miejscu "jest więcej niż nieprzyzwoite, jest skandalem, jest w najwyższym stopniu bulwersujące", ponieważ "nie wszystko powinno być na sprzedaż, nie ze wszystkiego można robić sobie marketingowe jaja". Jego zdaniem Kompania Piwowarska przekroczyła "Rubikon moralnej tandety i zwykłego chamstwa", co "nie może ujść na sucho". Europoseł oświadczył - jako miłośnik piwa - że od tej pory nie będzie pił "Lecha" i namawia do tego samego innych.
Dwa dni po ukazaniu się artykułu w "Rzeczypospolitej" i opublikowaniu cytowanych wyżej wpisów Czarneckiego i Migalskiego na ich blogach, reklama została zdjęta. Przedstawiciele Kompanii Piwowarskiej tłumaczą, że wygasł po prostu czas wywieszenia billboardu na dawnym hotelu Forum. Przyznają jednak, że narastająca fala protestów nie pozostała bez wpływu na ich decyzję o nieprzedłużaniu eksponowania reklamy, a koncern nie ma pewności, czy ta akcja marketingowa nie okaże się w sumie porażką.
Podobne opinie wygłosili w mediach specjaliści od public relations, zwracając jednak uwagę, że przy tej okazji sporo mówiło się i o Lechu, i o Kompanii Piwowarskiej, co należy potraktować jako darmową reklamę, a dodatkowej popularności może przysporzyć producentom rezygnacja z dalszego eksponowania "Zimnego Lecha" na przeciw Wawelu, ponieważ wiele osób doceni jego szybką reakcję na społeczną krytykę.
Obserwujący zdejmowanie ogromnego banneru krakowianie żartowali zaś, że teraz w tym samym miejscu powinna zawisnąć reklama bezalkoholowego "Ciepłego Bronka".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE