Przeprosin w \"Rzeczpospolitej\", \"Gazecie Wyborczej\" i \"Naszym Dzienniku\" oraz wpłaty 20 tysięcy złotych na rzecz Ruchu Obrony Życia im. ks. Jerzego Popiełuszki zażądał w pozwie sądowym biznesmen Jan Kobylański od ministra spraw zagranicznych RP Radosława Sikorskiego za nazwanie go \"antysemitą i typem spod ciemnej gwiazdy\" - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Przedmiotem procesu o ochronę dóbr osobistych są sformułowania Sikorskiego z wywiadu-rzeki pt. "Strefa zdekomunizowana", w której określił on powyższymi słowami założyciela i szefa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej, dodając że pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej rozważał postawienie Kobylańskiemu zarzutu o szmalcownictwo w czasie II wojny światowej.
- Zmuszony jestem podtrzymać słowa, które zapisałem w książce. Będę czekał na proces i postaram się tę tezę udowodnić - mówił w 2009 roku szef MSZ na wiadomość o pozwie. Podkreślił, że Kobylańskiemu "nie spodobała się" również jego wypowiedź, iż "dopiero minister Władysław Bartoszewski miał <dość jaj>, żeby go odwołać z funkcji konsula honorowego w Urugwaju".
Za niedopuszczalne, zwłaszcza jeśli chodzi o szefa dyplomacji, którego obowiązuje szczególna kurtuazja, uznał te sformułowania na pierwszej rozprawie pełnomocnik powoda - mecenas Zbigniew Cichoń.
- To nie jest pierwsza tego typu wypowiedź pozwanego; były także wobec śp. Lecha Kaczyńskiego" - mówił w sądzie adwokat, dodając, że jego klient jest osobą "ze wszech miar zasłużoną" i że odznaczył go "m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski".
O oddalenie pozwu wniósł reprezentujący pozwanego mec. Łukasz Rędziniak, który uznał inkryminowane słowa za zasadne i nie naruszające dóbr powoda.
- On jest oczywistym antysemitą - powiedział o Kobylańskim, powołując się m.in. na jego wypowiedź, że "w MSZ są sami Żydzi". Podkreślił, że osoba publiczna musi się liczyć z krytycznymi ocenami swej działalności.
"Adwokat Sikorskiego przypomniał też wypowiedź ministra sprawiedliwości w rządzie SLD Andrzeja Kalwasa, który mówił o możliwości ekstradycji Kobylańskiego w związku z badanym wtedy przez IPN jego domniemanym wydaniem podczas II wojny światowej ukrywających się Żydów w ręce Niemców" - czytamy w depeszy PAP.
- Sprawę tę IPN umorzył tylko z powodu przedawnienia. Jeśli wobec kogoś były takie zarzuty, to można go nazwać "typem spod ciemnej gwiazdy" - powiedział Rędziniak, który złożył sądowi taśmę z nagraniami antysemickich wypowiedzi powoda.
PAP przypomina, że 87-letni Kobylański to milioner, m.in. sponsor Radia Maryja, były konsul honorowy RP w Urugwaju (odwołany w 2000 roku m.in. za antysemickie wypowiedzi przez ówczesnego szefa MSZ Władysława Bartoszewskiego).
"W 2005 r. TVP ujawniła dokumenty, z których wynika, że w 1953 r. prokurator generalny Austrii ostrzegał przed Kobylańskim władze Paragwaju, dokąd ten początkowo wyemigrował (potem przeniósł się do Urugwaju). W tym dokumencie określono Kobylańskiego jako <niebezpiecznego agenta, prowokatora i sowieckiego szpiega> i osobę, która stanowi niebezpieczeństwo <dla wspólnych interesów Zachodu>. Sam Kobylański twierdzi, że wszystkie informacje polskich mediów na jego temat są nieprawdziwe i obliczone na skompromitowanie go jako działacza polonijnego w Ameryce Płd. oraz na <odwrócenie uwagi społeczeństwa od rzeczywistej sytuacji w kraju>" - podała Polska Agencja Prasowa.
KATALOG FIRM W INTERNECIE