- W dalszym ciągu oczekujemy na pozostałe materiały z rosyjskiego śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy.
Możemy powiedzieć, iż jak do tej pory nie dotarły do Polski inne materiały z rosyjskiego postępowania oprócz sześciu tomów, o których wcześniej informowaliśmy - powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
Jego słowa są reakcją na wypowiedź wicepremiera Federcji Rosyjskiej Siergieja Iwanowa, który stwierdził, że Rosja przekazała już Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności tragedii z 10 kwietnia.
Naczelna Prokuratura Wojskowa, która prowadzi polskie śledztwo w sprawie katastrofy, czeka na realizację pięciu wniosków o pomoc prawną skierowanych do Rosji. Chodzi m.in. o przekazanie dokumentów, a także o czasowe wydanie czarnych skrzynek rozbitego tupolewa.
Rosjanie odpowiedzieli do tej pory jedynie na pierwszy z wniosków o pomoc prawną. W drugiej połowie czerwca pocztą dyplomatyczną dotarło do Warszawy sześć tomów akt ich śledztwa. Wśród nich znalazły się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar.
Według Martyniuka, naczelny prokurator wojskowy pułkownik Krzysztof Parulski podczas czerwcowej wizyty w Moskwie usłyszał deklarację ze strony rosyjskiej, że będą przygotowywane kolejne tomy materiałów.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE