Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie poprosiła Departament Sprawiedliwości USA o kolejne zdjęcia satelitarne, na których mógł zostać zarejestrowany lot prezydenckiego Tu-154 - ustalili reporterzy śledczy Radia RMF FM.
Wniosek o pomoc prawną, który wysłany został 5 lipca za pośrednictwem Prokuratury Generalnej RP, zawiera też pytanie, czy tajne służby USA (w tym CIA) dysponują nagraniami rozmów z telefonów satelitarnych, wykonywanych z pokładu samolotu, w tym miedzy braćmi Kaczyńskimi.
Polscy śledczy pytają również, czy możliwe było wytworzenie sztucznej mgły - ma to być jeden z argumentów, który będzie wykluczał teorię o zamachu.
Sami prokuratorzy nie chcieli ujawnić, czego dotyczył wniosek o pomoc prawną.
- Być może za kilka dni ustosunkuję się do treści wniosku i w tym momencie wszelkie wątpliwości zostaną usunięte - usłyszał reporter RMF od pułkownika Jerzego Artymiaka z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Dziennikarze RMF ustalili też, że specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie odczytali kolejne fragmenty nagrań z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa i udało im się odsłonić więcej tajemnic niż Rosjanom.
"Z naszych informacji wynika, że rozszyfrowano kilkanaście wypowiedzi, które w oficjalnie ujawnionych stenogramach były oznaczone jako zapis nieczytelny. Co więcej, odczytywanie wciąż trwa i najprawdopodobniej tych odczytanych zdań będzie o wiele więcej. Informatorzy dziennikarzy RMF FM twierdzą, że drzwi do kabiny pilotów były otwierane praktycznie przez cały czas lotu, a do kabiny wchodziły bardzo różne osoby" - czytamy na stronie internetowej Radia.
- Na pewno odczytane informacje pomogą w lepszy sposób zrozumieć, co się stało podczas ostatnich chwil lotu - stwierdził jeden z informatorów.
Nie wiadomo jednak, czy w zapisach pojawiają się głosy kolejnych, nieznanych dotąd osób. Specjaliści z IES, a także śledczy wojskowi odmówili jakiegokolwiek oficjalnego komentarza w tej sprawie.
"Prokuratorzy twierdzą, że eksperci powinni skończyć swoje prace na przełomie września i października. Wtedy też ma pojawić się oficjalny raport, który będzie dołączony do śledztwa prowadzonego przez wojskowych prokuratorów. Pojawił się jednak problem. Jak się nieoficjalnie dowiedzieli dziennikarze RMF FM, biegli zastanawiają się, czy w ogóle ich ekspertyza może być wiążąca, bo pracują na kopii nagrania, a nie na oryginale. Czarne skrzynki cały czas są w Moskwie. Według informatora naszych reporterów biegli mają najpierw stworzyć ekspertyzę, która odpowie na pytanie, czy raport wykonany na kopii może być wiążący i czy może stanowić dowód dla prokuratorów. Może się więc okazać, że trzeba będzie poczekać na oryginalne zapisy czarnych skrzynek i odczytywanie zacząć od nowa, a to oznacza przedłużenie śledztwa o wiele miesięcy" - napisano na stronie RMF.
Wicepremier Federacji Rosyjskiej Siergiej Iwanow powiedział natomiast Polskiej Agencji Prasowej, że Rosja przekazała już Polsce wszystkie materiały dotyczące okoliczności katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
"W drugiej połowie czerwca pocztą dyplomatyczną dotarło z Rosji do polskiej Prokuratury Generalnej sześć tomów akt, czyli około 1300 kart, rosyjskiego śledztwa. Wśród przekazanych dokumentów znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. Trwa tłumaczenie akt" - czytamy w depeszy PAP.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE