Myślę, że ten list małżeństwa Joanny i Andrzeja Gwiazdy - legendarnych działaczy \"Solidarności\" może zainteresować użytkowników portalu poland.us, zwłaszcza tych, którzy oczekiwali na spotkanie z nimi w Chicago z okazji 30. rocznicy powstania związku:
Zygmunt Goliński prosił mnie, abym na piśmie wyjaśniła przyczyny rezygnacji z ubiegania się o wizy Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim pragnę Państwa zapewnić, że z Waszej strony nie było jakiegokolwiek uchybienia uprzejmości czy gościnności.
Metodą prób i błędów wypełniliśmy wniosek i przełknęliśmy poniżające pytania i obraźliwe sugestie, z których jasno wynika, że każdy ubiegający się o wizę turystyczną jest domniemanym przestępcą, chce wyłudzić wizę i naruszać amerykańskie prawo. Szczerze mówiąc już po zapoznaniu się z trybem ubiegania się o wizę chcieliśmy zrezygnować, ale postanowiliśmy wytrwać do końca, aby nie sprawić Wam zawodu. Nie wytrwaliśmy. Zrezygnowaliśmy po telefonicznym uzgodnieniu terminu rozmowy z konsulem. Konsul przyjmuje interesantów co 30 minut w godzinach od 7.30 do 11.00. Jedyny pociąg, którym możemy dojechać z Gdańska do Warszawy przyjeżdża planowo o 10.28 i często się spóźnia. Urzędniczka wyznaczyła nam termin za tydzień i radziła wziąć taksówkę, ale to nie gwarantuje zdążenia na czas. A zatem musielibyśmy przyjechać dzień wcześniej i zanocować w hotelu. Na tym nasza cierpliwość się wyczerpała.
Podsumowując:
1. Obywatele Stanów Zjednoczonych mogą od lat przyjeżdżać do Polski bez wiz. To udogodnienie nie spowodowało w rewanżu żadnych ułatwień dla obywateli Polski, którzy chcą odwiedzić Amerykę. Pozostało serwilistycznym gestem wobec światowego mocarstwa. Uważamy, że polski rząd powinien wprowadzić dla obywateli Stanów Zjednoczonych identyczną procedurę ubiegania się wizy, jaka obowiązuje obywateli Polski.
2. Dla zwyczajnych ludzi, którzy chcą odwiedzić rodzinę, przyjaciół lub zwiedzić Amerykę, obecnie obowiązująca procedura będzie poważnym utrudnieniem, choćby dlatego, że nie ma już innej możliwości składania wniosków wizowych jak drogą elektroniczną. Nie każdy ma w domu dostęp do Internetu, kolorową drukarkę i jest dość biegły, aby samodzielnie złożyć wniosek. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że i tak ostatecznie trzeba pojechać do Warszawy na rozmowę z konsulem. Przestępcy i prominenci poradzą sobie.
3. Ubieganie się o wizę jest teraz dość kosztowne. Przed rozmową z konsulem trzeba wpłacić 490 PLN od jednej osoby i żadna część tej wpłaty nie jest zwracana, jeśli wiza nie zostanie przyznana. 490 PLN naszym zdaniem przekracza koszt rozpatrywania wniosku, czyli jest bezprawnym haraczem. Nawet na opłacie za minutę rozmowy konsulat chce zarobić (4,88 PLN za minutę na numery, które dają zysk odbiorcy telefonu). Rozumiemy, że USA znalazły się w kryzysie finansowym, ale finansowanie się kosztem polskich obywateli jest niepoważne.
4. Zbieranie szczegółowych danych osobowych o obywatelach Polski w bazie danych rządu USA budzi wątpliwości prawne.
5. Wszystkie szczegółowe instrukcje są aroganckie. Np. „...konsulowi należy podać jedynie paszport, wniosek wizowy oraz formularz DHL. Jeżeli niezbędne okażą się inne dokumenty, konsul sam poprosi o nie w trakcie rozmowy”. A więc, nawet Waszego uprzejmego zaproszenia nie moglibyśmy przedstawić konsulowi, chyba, że sam domyśliłby się, że je mamy. Albo „Prosimy nie pytać konsula o możliwość odebrania paszportu osobiście” (podkreślenia na stronie Ambasady USA).
Przyznacie Państwo, że wyjazd do kraju, który w taki sposób traktuje turystów, nie jest możliwy. Nie możemy podpisać się pod traktowaniem nas jak oszustów i domniemanych przestępców.
Postanowiliśmy zrezygnować z ubiegania się o wizę również dlatego, że Polski rząd nie chroni interesów i godności polskich obywateli. Pozostaje nam tylko indywidualny protest.
Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i życzymy udanych obchodów 30. rocznicy powstania "Solidarności". Gratulujemy znakomitego wyniku wyborów prezydenckich.
Przyczyna nie leży też po naszej stronie. Dołożyliśmy starań i poświęciliśmy czas, aby skompletować wniosek elektroniczny i otrzymaliśmy potwierdzenie jego przyjęcia. Nie jest to proste, ponieważ formularz jest skomplikowany, a system działa wadliwie. Instrukcje i informacje są fałszywe lub wzajemnie sprzeczne. Wniosek wypełnia się on-line i w każdej chwili można stracić wszystkie wprowadzone dane. Trzeba zapisywać formularz co kilka minut. Nie potwierdziło się zapewnienie, że nawet na dwadzieścia minut można odłożyć prace nad wnioskiem. A jest to konieczne, ponieważ potrzeba czasu na ustalenie danych niezbędnych do wypełnienia wniosku (np. dokładne daty wszystkich przyjazdów do USA, daty urodzenia rodziców). Nie można wcześniej przygotować tych danych ponieważ formularz działa w systemie bazy danych i nie można zapoznać się z dalszymi pytaniami przed wypełnieniem wszystkiego po kolei. Nie jest przewidziana odpowiedź – "nie wiem" lub "nie pamiętam". Instrukcja dotycząca sformatowania fotografii jest błędna. Zapisanie sformatowanej fotografii lub przesłanie jej na inny komputer zwiększało rozmiary pliku i trzeba było pracę rozpoczynać od nowa. Dość często występowały zakłócenia w pracy serwera Ambasady. Albo serwer nie działał, albo z nieznanych powodów nie chciał zapisać np. przewidywanej daty przylotu do USA.
Joanna i Andrzej Gwiazdowie
Smutne to, ale prawdziwe.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE