Podejrzany o zlecenie kradzieży napisu \"Arbeit macht frei\" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau Szwed Anders Hoegstroem pozostanie w areszcie do 9, a nie do 20 września, jak chciała prokuratura - zdecydował krakowski sąd.
- Prokuratura sporządziła już wniosek o pomoc prawną do strony szwedzkiej. Dotyczy on przesłuchania w charakterze świadków trzech osób - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, nie precyzując jednak, o kogo chodzi.
Jedną z nich jest prawdopodobnie szwedzki milioner Lars W., którego Hoegstroem wskazał jako domniemanego zleceniodawcę kradzieży napisu.
"Według prokuratury Hoegstroem powinien pozostać w polskim areszcie, aby uniknąć matactwa z jego strony oraz ryzyka ucieczki. W ocenie śledczych wysokie jest też prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego mu czynu i wysokie zagrożenie karą. Obrońca podejrzanego wnioskował o niestosowanie aresztu ze względu na postawę Hoegstroema w śledztwie, zapewniał też, że podejrzany nie będzie uciekał. Sąd uznał jednak, że wystarczającym powodem do przedłużania aresztu jest brak stałego miejsca pobytu Hoegstroema w Polsce, a co za tym idzie ryzyko ucieczki oraz wysokie zagrożenie karą" - czytamy w depeszy PAP.
Szedowi postawiono zarzut nakłaniania dwóch Polaków do kradzieży przedmiotu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Hoegstroem nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń, która jest weryfikowana przez prokuraturę. Grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
"W prowadzonym przez polską prokuraturę śledztwie wątek trzech bezpośrednich sprawców kradzieży został wyłączony ze śledztwa i zakończony aktem oskarżenia. Oskarżeni przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku pozbawienia wolności, i nawiązki pieniężne. Wyrok został wydany bez przeprowadzania procesu. Jest prawomocny" - napisała w depeszy PAP.
Aktem oskarżenia nie zostali natomiast objęci pozostali podejrzani: Andrzej S. i Marcin A., którzy kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Hoegstroemem, dlatego prokuratura uznała, że bez jego przesłuchania materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE