KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Niedziela, 24 listopada, 2024   I   04:58:24 AM EST   I   Emmy, Flory, Romana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

\"Katyń 2010\"

30 czerwca, 2010

27 czerwca powstało stowarzyszenie \"Katyń 2010\" - poinformowała w wywiadzie dla \"Rzeczypospolitej\" Zuzana Kurtyka, wdowa po śp. prezesie Instytutu Pamięci Narodowej, profesorze Januszu Kurtyce.

 "- Jest to stowarzyszenie rodzin ofiar tragedii smoleńskiej. Chcemy, by znaleźli się w nim wszyscy bliscy osób, które w niej zginęły. Na razie jest grupa założycielska składająca się m. in. z pani Kochanowskiej, pana Melaka, rodziny pani Łojek oraz rodziny pana Merty. Mamy jednak nadzieję, że do stowarzyszenia będą przystępować kolejne rodziny. Przyjęliśmy już statut. Wkrótce zacznie też działać strona internetowa stowarzyszenia" - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem "Rz" Jarosławem Stróżykiem.
   
Celem nowo powstałego stowarzyszenia jest dbanie o pamięć ofiar tej narodowej tragedii oraz wzajemne wspieranie się ich rodzin.
    "
- Ale teraz chcemy przede wszystkim zrobić wszystko co tylko możliwe, by wyjaśnić okoliczności katastrofy" - mocno podkreśliła Zuzanna Kurtyka, przypominając że każdy z członków "Katynia 2010" ma status osoby pokrzywdzonej w tej sprawie, a w związku z tym  prawo dostępu do akt śledztwa, zgromadzonych w jego toku dowodów oraz występowania o przesłuchanie dodatkowych świadków i powoływanie biegłych.
   
Zapowiedziała też, że będą "patrzeć śledczym na ręce" i "zwracać uwagę, czy robią wszystko, by przyczyny tej katastrofy wyjaśnić". Wystosowali już list do premiera Donalda Tuska oraz do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w którym stowarzyszenie domaga się "podjęcia niezwłocznie działań mających na celu zwrot szczątków samolotu Tu-154", ponieważ jest to polska maszyna, a w dodatku ważny dowód w śledztwie.
   
Na pytanie o zaufanie  do polskich śledczych, ręczących za przebieg tego śledztwa, wdowa po prezesie IPN odpowiedziała:
   
"- Niewiele zrobiono, byśmy takie zaufanie mogli mieć. Polskie śledztwo w tej sprawie jest właściwie żadne. Tak naprawdę prowadzi je tylko strona rosyjska. Polska strona dostaje wyłącznie to, co Rosjanie zechcą nam przekazać. Olbrzymim błędem było zostawienie śledztwa jedynie Rosjanom. Polski rząd powinien od początku domagać się by było ono wspólne albo chociaż prowadzone przy szerokim udziale strony polskiej. Niestety, tak się nie stało."
   
Wspomniała też, że już klika tygodni temu do Smoleńska mieli wyjechać polscy archeolodzy, by zbadać teren, ale nie doszło do tego, co "wskazuje na to, że w tym śledztwie nie istnieje coś takiego jak polska racja stanu".
   
Jej zdaniem "wygląda na to, że Rosjanie już kilka dni po katastrofie wiedzieli, jaki będzie finał śledztwa", czyli "będą się starali udowodnić, że wina jest tylko po stronie polskiej" i "zrzucić winę na pilotów, którzy nie żyją i nie mogą się bronić". Pozostaje natomiast pytanie, "co z błędami i zaniedbaniami po stronie rosyjskiej" i "czy ktoś w ogóle spróbuje je wyjaśnić". Zapewniła, że "będziemy uruchamiać wszelkie możliwe kontakty, również w Rosji" i "spróbujemy też działać przez różne organizacje międzynarodowe".
   
Obawia się jednak, iż "zaniedbania popełnione na początku śledztwa były na tyle duże, że być może już nigdy nie poznamy całej prawdy".

Jerzy Bukowski