Ilekroć ginie w Afganistanie polski żołnierz, tylekroć media informują, że poległ bohater.
Mam ogromny szacunek dla szeregowych, podoficerów i oficerów Wojska Polskiego, narażających, a niekiedy tracących życie w pokojowych tylko z nazwy misjach NATO w różnych krajach. Majestat śmierci wymaga pochylenia nad nim głowy i chwili zadumy.
Nie jestem jednak zwolennikiem nadużywania słowa "bohater", które winno być zarezerwowane wyłącznie dla wyjątkowych sytuacji. Nie każdy poległy w Afganistanie czy w Iraku żołnierz zasługuje na automatyczne określenie go tym mianem.
Bohaterstwo kojarzy się - i słusznie - z wyjątkową odwagą, wykazaną na polu walki, poświęceniem własnego życia dla ratowania cudzego, czyli świadomym działaniem w obliczu niebezpieczeństwa śmierci. Poległy w potyczce z talibami lub w wyniku wybuchu miny pod jego pojazdem żołnierz ginie na posterunku służby, ale nie zawsze są uzasadnione powody, żeby od razu nazywać go bohaterem.
Uważajmy na sens używanych przez nas słów, jeżeli chcemy, aby nadal zachowały one przypisane im od wieków znaczenie.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE