Nie wiem, czy można to nazwać politycznym \"pocałunkiem śmierci\", ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, komu kibicuje prezydent Federacji Rosyjskiej w wyborach swojego polskiego odpowiednika.
Zdaniem jego doradcy, Igora Jurgensa, z Bronisławem Komorowskim jako prezydentem RP będzie więcej zrozumienia i rozwój stosunków będzie szybszy. Można się było tego oczywiście spodziewać, ale teraz zostało powiedziane expressis verbis, chociaż głos zabrał nie sam Miedwiediew.
Jurgens dyplomatycznie dodał, że jeśli głową naszego państwa zostanie jednak "nieprorosyjski" Jarosław Kaczyński, to jako mąż stanu dużego kalibru będzie zwracał uwagę na rosyjski punkt widzenia, zwłaszcza jeśli chodzi o współpracę gospodarczą.
- Jestem więc absolutnie pewny, że ktokolwiek wygra prezydenckie wybory, będzie brał pod uwagę rosyjski punkt widzenia. Są tysiące rzeczy, które możemy i powinniśmy robić razem i które nie powinny być rozdzielone przez jakiekolwiek wybory - powiedział doradca Miedwiediewa, po czym sprecyzował, że chodzi mu szczególnie o współpracę gospodarczą, zwłaszcza dotyczącą surowców i tranzytu energii, a także rozwoju infrastruktury czy kwestię Kaliningradu.
Dyplomacja dyplomacją, ale sygnał z Moskwy jest nader jasny. A Polacy bardzo nie lubią, kiedy ktoś z zagranicy usiłuje im sugerować, komu powinni powierzyć władzę w swoim kraju. Zwłaszcza jeśli takie wyraźne sygnały płyną z Moskwy lub Berlina.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE