Tylko trzech baców uzyskało do tej pory unijne certyfikaty na produkcję oscypka - poinformowała Telewizja Polska.
Unia Europejska chroni ten tradycyjny serek góralski od trzech lat. Mogą go produkować tylko osoby posiadające odpowiedni dokument, który jest ważny przez jeden rok, a wyrobienie wiąże się z kosztem co najmniej kilkuset złotych.
Jan Janczy z Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz powiedział dziennikarzom TVP Info, "że w sytuacji, kiedy państwo nie walczy z podróbkami oscypków, bacom zwyczajnie nie opłaca się inwestować w certyfikat".
Według niego około 75 procent dostępnych na rynku serków to nieprawdziwe oscypki, zasadniczo różniące się smakiem od oryginału. Często występują pod mylącą nazwą "scypek" albo "serek podhalański", ale większość turystów nie zwraca na to uwagi, co ułatwia działalność fałszerzom.
Janczy przypomina, że "prawdziwy oscypek nie może zawierać więcej niż 40 proc. krowiego mleka, jest wyrabiany od maja do września i tylko w kilku powiatach, co gwarantuje niepowtarzalny smak mleka wypasanych tam zwierząt".
TVP Info przypomina, że oscypek to drugi (po bryndzy podhalańskiej) polski produkt regionalny, który uzyskał status Chronionej Nazwy Pochodzenia. UE chroni obecnie 15 polskich produktów.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE
