Kombatanci ludowego Wojska Polskiego nie mogą pogodzić się ze zburzeniem pomnika generała Karola Świerczewskiego w Poznaniu. Wpadli więc na sprytny pomysł, aby na jgo miejscu postawić monument ku czci żołnierzy 2. Armii Wojska Polskiego.
Zdaniem Edward Skrzypczaka, byłego I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Poznaniu, wielkopolscy kombatanci bardzo przeżyli zniszczenie pomnika Świerczewskiego.
"- To była decyzja czysto polityczna" - powiedział "Rzeczypospolitej".
Starania weteranów ludowego Wojska Polskiego i dawnych działaczy PZPR poparła posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krystyna Łybacka, teraz znaleźli oni sojuszników u części poznańskich radnych..
"- Rozumiem, że postać gen. Świerczewskiego budzi kontrowersje. Pomysłodawcom pomnika nie chodzi jednak o uczczenie dowódcy, ale samych żołnierzy 2. Armii Wojska Polskiego, którzy brali udział w walkach o nasze miasto" – tłumaczył na łamach "Rz" autor projektu uchwały w tej sprawie, zarazem przewodniczący klubu Lewica i Demokraci Antoni Szczuciński.
W podobnym tonie wypowiedzieli się dla tej gazety szefowie klubów Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.
"- Skoro zapalamy znicze na grobach czerwonoarmistów, tym bardziej powinniśmy pamiętać o naszych żołnierzach" - podkreślił Przemysław Foligowski z klubu PiS. Zastrzegł jednak, że nie wszystkim jego kolegom ta inicjatywa się podoba.
Zdecydowanie protestuje przeciw niej niezależny radny Norbert Napieraj, który skutecznie zabiegał o wyburzenie pomnika Waltera.
"- Powoływanie się na pamięć o szeregowych żołnierzach to zwyczajny fortel. Pomysłodawcy nawet za bardzo się z tym nie kryją. Zwyczajnych ludzi mogłaby uczcić np. tablica z inskrypcją <ku czci żołnierzy polskich walczących o wolność na wszystkich frontach drugiej wojny światowej>. Nie należy jednak stawiać pomników wymienionej z nazwy formacji zbrojnej, której rola w najnowszej historii Polski jest, delikatnie mówiąc, niejednoznaczna" - wyjaśnił swoje stanowisko na łamach "Rz".
Redakcja gazety poprosiła o opinię doktora Macieja Korkucia, historyka zatrudnionego w Krakowskim Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. Oto jego odpowiedź:
"- Warto przypominać o losie szeregowych żołnierzy 2. Armii <ludowego> WP. Trafiali do niej Polacy z przymusowego poboru, często o AK-owskiej przeszłości. Warto tym chłopcom stawiać pomniki przypominające ich los. Ale nie oni wydawali rozkazy. Potrzeba przypomnieć prawdę o sowieckim dowództwie 2. Armii, które uczyniło także z niej narzędzie realizacji <polskiej> polityki Stalina. Pamiętajmy, że Świerczewski m.in. podpisywał polityczne wyroki śmierci na własnych podkomendnych. Bez tego łatwo na nowo zakłamywać tę tragiczną historię."
W podobnym tonie wypowiedział się też dla "Rz" profesor Bogusław Polak, historyk zajmujący się dziejami polskich sił zbrojnych:
"- Trudno mi oceniać intencje autorów pomysłu. Ale gdyby ktoś chciał postawić znak równości pomiędzy gen. Świerczewskim a żołnierzami 2. Armii WP, dopuściłby się niegodziwości. Żołnierze ginęli masowo także dlatego, że byli fatalnie dowodzeni".
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE