Nie pomogła ani nowoczesna technologia, z powodzeniem zastosowana po raz pierwszy przez US Army w czasie irackiej operacji \"Pustynna burza\" w 1991 roku do stabilizowania wydm piaskowych (tzw. geoweb), ani duże połacie utwardzającej zbocza geowłókniny, ani system odwodnienia na miarę początku XXI wieku, ani specjalnie dobierane gatunki trawy i jej reularne koszenie: kilkudniowe rzęsiste opady deszczu spowodowały obsunięcie się części zbocza kopca Józefa Piłsudskiego na wzgórzu Sowiniec w krakowskim Lesie Wolskim.
Z bólem serca patrzę na zrobione dzisiaj po południu zdjęcia z miejsca, w którym w polskiej Mogile Mogił powstała wyrwa o szerokości około 12 metrów pomiędzy drugim a trzecim poziomem nietypowego - bo ziemnego - pomnika Niepodległości. Spływające w dół warstwy gleby uszkodziły też - co wyraźnie widać na załączonych fotografiach - fragment kamiennej ścieżki.
Na wodny żywioł nie ma rady. Podobny kataklizm przeżyliśmy już w 1997 roku, kiedy w trakcie powodzi stulecia gwałtowne ulewy wyrządziły znacznie większe szkody. Tym razem nie było oberwania chmury nad kopcem, ale systematycznie nasiąkał on przez kilkadziesiąt godzin nieustannego, intensywnego deszczu.
Ponieważ prognozy pogody nie są, niestety, korzystne obawiam się, czy ziemia nie będzie się dalej obsuwała, dokonując kolejnych zniszczeń. Doktor Józef Skotnicki, dyrektor Fundacji Miejski Park i Ogród Zoologiczny, administrujący kopcem z ramienia gminy Kraków podjął już pierwsze działania, mające na celu zabezpieczenie terenu wokół wyrwy, ale jeśli deszcz nie przestanie padać, żadne działania profilaktyczne mogą nie przynieść skutku.
Lada moment powołana zostanie komisja, mająca ocenić zakres strat oraz określić metody kolejnego już remontu Mogiły Mogił. Oby tylko wreszcie przestało lać!
dr Jerzy Bukowski hm
przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego
przy Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa
KATALOG FIRM W INTERNECIE