Gorszący spór wokół pochówku Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w podziemiach królewskiej katedry na Wawelu powinien zaowocować poważną dyskusją na temat miejsca wiecznego spoczynku głów naszego państwa.
Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem byłoby powierzenie roli Panteonu Narodowego albo warszawskiej archikatedrze pw. Świętego Jana (gdzie leżą już prezydenci II Rzeczypospolitej: Gabriel Narutowicz i Ignacy Mościski), albo wznoszonej w Wilanowie Świątyni Opatrzności Bożej. Jest też ewentualność wybudowania nowego panteonu, co nie wydaje mi się jednak ani potrzebne, ani rozsądne.
Gdyby istniało takie miejsce, nie mielibyśmy w przyszłości żadnych problemów: każdy kolejny prezydent spoczywałby właśnie tam, chyba że nie godziłaby się na to rodzina lub - z uwagi na wybitne zasługi - chciałby go przyjąć do wawelskiej nekropolii metropolita krakowski. Oprócz głów państwa, można byłoby chować w Panteonie Narodowym również szczególnie zasłużone osoby ze świata polityki, nauki, kultury. W takich przypadkach nie uniknęlibyśmy z pewnością namiętnych sporów, ale taka już jest polska natura i nie ma na to rady.
Jeśli mamy wyciągnąć twórcze konsekwencje z wydarzeń ostatnich dni, Sejm już wkrótce powinien zacząć prace legislacyjne nad ustawą, dotyczącą tej delikatnej, ale jakże ważnej materii.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE