Parlament w Bratysławie postanowił przyznać Słowakom prawo do używania nazwy Tokaj - poinformowała \"Rzeczpospolita\".
Odpowiednie przepisy przyjął już rząd, wkrótce ratyfikuje je parlament. Nic dziwnego, że Węgrzy są mocno oburzeni, ponieważ ich zdaniem tylko oni mają prawo używania nazwy Tokaj, oznaczającej od wieków "króla win i wina królów".
"Gdy tylko nowe prawo wejdzie w życie, a ma się to stać w czerwcu, słowaccy wytwórcy wina nie będą już musieli pisać na etykietach Region Winiarski Tokaj czy Tokajski Region Winiarski. Właśnie takie sformułowania Słowacy zarejestrowali w sierpniu zeszłego roku w Komisji Europejskiej. Wystarczy jedno słowo: Tokaj. Tą nazwą, zgodnie z unijnym prawem, przysługiwać się mogą tylko producenci wina z Węgier" - czytamy w "Rz".
Węgrzy i Słowacy od dawna toczą walkę w tej sprawie.
"- Słowackie wino jest wytwarzane w zupełnie inny sposób niż nasze, węgierskie" - przekonuje na łamach polskiej gazety Zoltan Harcz z Ministerstwa Rolnictwa z Budapesztu. "- Nasze, słowackie wino w niczym nie ustępuje jakością węgierskiemu" - odpowiadają mu producenci ze słowackiej części regionu.
No cóż, trzeba będzie to sprawdzić organoleptycznie, co powinno być bardzo przyjemne.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE