18 stycznia pisałem w artykule pt. \"Kościelne nowinki\" o księdzu Grzegorzu Sowie - pomysłowym wikarym z parafii pw. Św. Jadwigi w Gryfowie Śląskim (woj. dolnośląskie, diecezja legnicka), który ustawił przed wejściem do kościoła czytnik rejestrujący gimnazjalistów przychodzących na mszę. Oto fragment tamtego tekstu:
Uczniowie zaakceptowali ten pomysł, chwaląc wikarego. Dzięki zastosowaniu tej innowacyjnej metody, ręczne sprawdzanie listy obecności przestało być konieczne, atrakcją jest zaś możliwość pozostawienia trwałego – chociaż wirtualnego – śladu w kościele. Lista z frekwencją ostatecznie trafia do parafialnego komputera, a wgląd do niej posiada każdy rodzic.
Nikt nie protestuje, że narusza się w ten sposób ustawę o ochronie danych osobowych, wszyscy są zadowoleni.
Optymizm ks. Sowy i jego młodych podopiecznych natrafił jednak na rafę: Rzecznik Praw Obywatelskich i Główny Inspektor Danych Osobowych uważają, że jest to łamanie prawa. W obronie swojego kapłana stanął natomiast biskup Stefan Cichy.
Doktor Janusz Kochanowski (RPO) napisał do legnickiego ordynariusza:
"W mojej ocenie ważnym problemem z punktu widzenia Kościoła jest rzetelne przygotowanie uczniów do bierzmowania, ale nie może się ono wiązać z tak dalece idącą ingerencją w życie prywatne parafian. Wierzę, że również władzom Kościoła Katolickiego zależy na wychodzeniu naprzeciw rozwiązywaniu takich problemów i wprowadzeniu rozwiązań, które nie naruszałyby konstytucyjnych praw i wolności obywateli."
Zdaniem bp. Cichego ks. Sowa nie łamie ustawy o ochronie danych osobowych.
"Policja, która po złożeniu skargi zbadała urządzenie, nie sformułowała żadnego zarzutu, gdyż zostało ono zakupione legalnie, ma stosowne atesty i jest coraz powszechniej stosowane w wielu miejscach. Urządzenie nie pobiera odcisków palców. Jest urządzeniem biometrycznym, a nie daktyloskopijnym. Zastosowanie takiego urządzenia jest zgodne z obowiązującym w Polsce prawem" - odpowiedział dr. Kochanowskiemu, zwracając uwagę, że ks. Sowa działa w porozumieniu z proboszczem, rodzicami i młodzieżą, którzy zaakceptowali nowoczesny sposób sprawdzania obecności, a frekwencja dzieci rodziców nie godzących się na taką formę jej ustalania jest sprawdzana tradycyjną metodą.
Jak znam upór i stanowczość RPO, nie złoży on szybko broni, ale widać, że również biskup Stefan Cichy ma zdecydowaną opinię w sprawie tej oryginalnej kościelnej nowinki.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE