KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   07:59:02 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

SLD wraca do korzeni

05 lutego, 2010

Tego, że Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie oburzony poświęconym Wojciechowi Jaruzelskiemu znakomitym filmem Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna \"Towarzysz generał\", wyemitowanym w Telewizji Polskiej, można było być pewnym jeszcze na długo przed projekcją.

W liście do prezesa TVP Romualda Orła czołowi politycy tej partii napisali, że dokument jest "skrajnie jednostronny, nieobiektywnie skonstruowany, odbiegający znacząco od standardów, jakimi kierować się powinna telewizja publiczna". Zaapelowali także, aby Rada Nadzorcza TVP wyciągnęła wnioski i konsekwencje wobec odpowiedzialnych za to, że  dochodzi w niej do prezentacji filmów, które "daleko odbiegają od prezentowania prawdy o polskiej historii".
   
Na takie dictum powinno się w zasadzie machnąć ręką, ponieważ SLD po raz kolejny potwierdził, że jest nieodrodnym spadkobiercą ideowym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a więc jeśli trzeba wystąpić w obronie sowieckiej racji stanu, którą na przestrzeni całej historii PRL najlepiej uosabiał gen. Jaruzelski, to Sojusz niechybnie to uczyni.
   
Tym, co mnie zaskoczyło, było jedno kuriozalne sformułowanie, jakie znalazło się w liście postkomunistów do prezesa TVP.  Podkreślili oni mianowicie, iż film skonstruowany jest "z góry założoną tezą, że Jaruzelski, a także formacja polityczna, w której funkcjonował, służyła głównie interesom Związku Radzieckiego, wbrew interesom Polaków i państwa polskiego".
   
To niebywała bezczelność, połączona z wołającym o pomstę do nieba cynizmem. Od kilkudziesięciu lat powszechnie już wiadomo, że aparat PZPR nie był niczym innym, jak narzędziem zniewalania Polaków przez Sowietów, a tu nagle kilku polityków SLD uznaje tę dawno udowodnioną przez historyków prawdę za błędną tezę, serwowaną rodakom w nieuczciwym filmie przez publiczną telewizję.
   
Warto zapamiętać ten sposób argumentacji. Okazuje się bowiem, że ilekroć ktoś odważa się na bezkompromisową rozprawę z mitami i fałszerstwami, które od wielu lat usiłuje rozpowszechniać na temat PRL oraz Wojciecha Jaruzelskiego SLD z pomocą "Gazety Wyborczej", "Polityki", Przeglądu" i "Nie", tylekroć jego politycy podnoszą ogromny rejwach.
   
Nic dziwnego: w ten pokrętny sposób niezdarnie usiłują bronić swoich życiorysów, w których sporą część zajmuje wierna służba sowieckim okupantom Polski, w czym niedościgłym wzorem był dla nich zawsze jeden z głównych zdrajców własnej ojczyzny: "towarzysz generał".

Jerzy Bukowski