KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   06:19:50 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Bandera uhonorowany przez Juszczenkę

23 stycznia, 2010

Przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepan Bandera otrzymał pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy od ustępującego prezydenta Wiktora Juszczenki - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Specjalny dekret został ogłoszony podczas uroczystości z okazji obchodzonego 22 stycznia na Ukrainie Dnia Jedności.
   
Bandera uzyskał tytuł bohatera "za niezłomny duch w służbie idei narodowej, bohaterstwo i poświęcenie w walce o niezależne państwo ukraińskie" - czytamy w cytowanym przez PAP dekrecie. Prezydent wręczył go - wraz wraz z medalem państwowym - wnukowi Bandery, również Stepanowi, który jest obywatelem Kanady.
   
- Jestem dumny, bo krok Juszczenki oznacza oddanie sprawiedliwości historycznej mojemu dziadkowi. Wiem, że wywoła to oburzenie w Polsce i u innych sąsiadów Ukrainy, ale chciałbym, by w swych osądach kierowali się prawdą historyczną, a nie informacjami, które zaplamione są propagandą - powiedział wnuk przywódcy OUN.
   
Bandera przyznał, iż jego dziadek rzeczywiście walczył z państwem polskim.
   
- Nie walczył jednak przeciwko Polakom, Niemcom, czy Sowietom. On walczył przede wszystkim o niepodległą Ukrainę - podkreślił w rozmowie telefonicznej z PAP tuż po uroczystościach z udziałem Juszczenki w Kijowie.
   
Ta decyzja ustępującego po sromotnej porażce wyborczej Juszczenki wywołała zrozumiałe i przewidywalne oburzenie ukraińskiej Polonii.
   
- To ogromny policzek dla Polaków. Będziemy protestowali - zapowiedział w telefonicznej rozmowie z PAP Emil Legowicz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej.
   
PAP przypomina, że Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię: Ukraińska Powstańcza Armia obarczane jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.    

Jako przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, był organizatorem akcji terrorystycznych skierowanych przeciwko II Rzeczypospolitej i Związkowi Sowieckiemu, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat sowiecki we Lwowie oraz w 1934 roku na polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego.
   
Za ten drugi czyn został skazany w 1936 roku na karę śmierci, zamienioną po amnestii na dożywocie. Uwolniono go po klęsce jesiennej 1939 roku.
   
"30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 był aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen. Przebywał w nim do września 1944 r. Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. Zginął w październiku 1959 roku zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego" - czytamy w depeszy PAP.
   
Oto dwa pierwsze komentarze w tej sprawie. Pierwszy z blogu księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego:
   
Skandaliczna decyzja przegranego Juszczenki popsuje nie tylko relacje polsko-ukraińskie, ale i pomoże bardzo Wiktorowi Janukowyczowi wygrać wybory. Mądry naród ukraiński ma bowiem dość gloryfikacji zbrodniarzy wojennych, którą popiera także fałszywa do szpiku kości Julia Tymoszenko.
   
Hańba Banderze! Hańba Juszczence! Hańba tym polskim politykom polskim, którzy bezmyślnie popierali Juszczenkę!
   
Po tej decyzji dalsze milczenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska i ministra Radka Sikorskiego będzie poparciem dla faszystów ukraińskich.
   
Portal netbird.pl zapytał o opinię wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Karola Karskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Oto najważniejsze fragmenty jego odpowiedzi:
   
Z pewnością z polskiego punktu widzenia Stepan Bandera jest osobą, która na takie uhonorowanie nie zasługuje. Oczywiście, można powiedzieć, że różne państwa mają różną historię, natomiast myślę, że nie jest to działanie, które buduje współpracę polsko-ukraińską. Musimy mieć świadomość, że mamy różnych sąsiadów, różne z nimi relacje, w historii tych państw występowały różne momenty. Z pewnością złe atawizmy przeszłości z historii Ukrainy jeszcze nie zniknęły. (...)
   
Czy Stepan Bandera otrzyma na Ukrainie jeden czy pięć orderów, oczywiście będzie rzutowało na nasze postrzeganie Ukraińców, ocenę ich niezdolności na spojrzenie na swoją historię w sposób bardziej wyważony. Z drugiej strony nic nie zmieni się o tyle, że nie uznamy z dnia na dzień, iż kontakty z Ukrainą nie znajdują się w sferze naszego strategicznego zainteresowania. Ukraina z taką czy inną przeszłością jest poważnym aktorem stosunków międzynarodowych w tym miejscu Europy. (...)
   
Ukraińcy patrzą na swoją historię bardzo jednostronnie, uważają, iż każdy, kto był przeciwko władzy bolszewików, Związkowi Radzieckiemu służył niepodległości. Historia jest nieco bardziej złożona. (...)
   
Takie jednostkowe elementy jak gest Juszczenki oczywiście budzą pewne rozgoryczenie, ale cóż, zdarzają się. Nad miłością i przyjaźnią jest jeszcze geopolityka, a istnienie Ukrainy w tym miejscu Europy wychodzi Polsce na korzyść, a nie odwrotnie.
   
Ta sprawa będzie jeszcze z pewnością budzić emocje w Polsce, szczególnie w środowiskach kresowych i kombatanckich.

Jerzy Bukowski