Dowódca zmiany straży muzealnej, który pełnił służbę w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w nocy z 17 na 18 grudnia ubiegłego roku, gdy skradziono historyczny napis \"Arbeit macht frei\", został zwolniony z pracy - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
- Ustalono, że zawinił czynnik ludzki. Dowódca zmiany został zwolniony z pracy. W momencie stwierdzenia kradzieży zwlekał zbyt długo z powiadomieniem komendanta straży i policji. Pozostali dwaj wartownicy, którzy zostali zawieszeni po kradzieży, wrócili do pracy - wyjaśnił.
Mensfelt zapowiedział także, że w placówce wprowadzony zostanie nowy plan ochrony i nowoczesne zabezpieczenia. Do czasu ich wprowadzenia wzmożone zostały natomiast dotychczasowe środki bezpieczeństwa. Odmówił jednak podania jakichkolwiek informacji na temat planowanych nowości.
Tuż po kradzieży Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła dyrekcji Muzeum, że teren byłego obozu nie był należycie chroniony. Prokurator Artur Wrona zapowiedział wszczęcie postępowania w sprawie niedopełnienia przez nią obowiązków.
Mensfelt przypominał wówczas, że Muzeum obejmuje prawie 200 hektarów powierzchni, ponad 150 budynków i ponad 300 ruin, kilometry ogrodzeń, wieże wartownicze, a także archiwa i zbiory.
- W ostatnich latach placówka rozwinęła metody monitoringu i zabezpieczeń elektronicznych przede wszystkim w budynkach, gdzie przechowywane są archiwa i przedmioty poobozowe – powiedział wtedy PAP.
Rzecznik dodaje obecnie, że w Muzeum wdrożony jest elektroniczny system kontroli pracy wartowników w terenie. Ich praca jest elektronicznie rejestrowana i dokumentowana całą dobę.
- Na tej podstawie możemy stwierdzić, że w nocy z 17 na 18 grudnia obchód był realizowany zgodnie z planem ochrony (...). W analizie przebiegu służby nocnej (...) odnotowano ślady na śniegu w okolicach bramy <Arbeit macht frei> o godzinie 22.12. Dowódca zmiany wykonał obchód sprawdzający. Nie stwierdził obecności żadnych postronnych osób na terenie - powiedział.
Do Muzeum wrócił już po badania laboratoryjnych w Małopolskiej Komendzie Wojewódzkiej Policji Państwowej oryginalny napis, ale na razie nie wiadomo, czy zostanie ponownie zawieszony na bramie, a jeśli tak, to kiedy.
- Przed ewentualnym przywróceniem będzie musiał być spełniony szereg czynników: konserwacja napisu, system bezpieczeństwa, opinia generalnego konserwatora zabytków i Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej - wyjaśnił Mensfelt w wypowiedzi dla PAP.
Nie jest więc wykluczone, że nad wejściem do dawnego obozu zagłady zawiśnie wierna opia napisu "Arbeit macht frei", a oryginał będzie eksponowany w jednym z muzealnych pomieszczeń.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE