Dotarł do mnie interesujący list doktora Sławomira Cenckiewicza, skierowany do Tadeusza A. Kondratowicza, tytułowanego jako President i Teasurer nowojorskiego \"Nowego Dziennika\". Oto jego pełna treść:
Szanowny Panie Redaktorze,
W wydaniu internetowym "Nowego Dziennika" z 8 stycznia br. (oraz zapewne również w wydaniu papierowym gazety) ukazal sie wywiad Andrzeja Dobrowolskiego z prezesem IPN Januszem Kurtyką zatytulowany "Odklamywanie historii".
W jednym z pytań red. A. Dobrowolskiego znalazły się słowa, które nie tylko w nieprawdziwy sposób przybliżają rzekomo moje poglądy na temat przeszłości Polonii amerykańskiej, ale również naruszają moje dobre imię. Chodzi o następujący fragment:
"Znamy tutaj, w Stanach, IPN głównie z kontaktów ze Sławomirem Cenckiewiczem, który wygłaszał jeszcze przed przeprowadzeniem badań kontrowersyjne jak na naukowca opinie, że np. co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem. Zważywszy, że połowa to dzieci, wyglądało na to, że współpracownikiem bezpieki był, w jego przekonaniu, w istocie każdy z nas. Za kolaborantów uważał nawet ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Oświadczam, że nigdy, ani w wystąpieniach publicznych, ani w publikacjach popularnych czy naukowych, nie twierdziłem, że "co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem", ani też nie uważam za "kolaborantów" "ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Jeśli red. A. Dobrowolski wysuwa tego typu zarzuty pod moim adresem to powinien je precyzyjniej formułować, najlepiej odwołując się do dokładnych cytatów z moich wystąpień i publikacji. Zapisy video z niektórych z moich spotkań z Polonią są dostępne w Internecie. Przypominam także, że moje różne publikacje na temat Polonii są ogólnie dostępne (chociażby w bibliotece Instytutu Pilsudskiego w Nowym Jorku czy SWAP), a niektóre z nich w formie popularnej ogłaszałem na łamach "Nowego Dziennika" (w okresie kiedy redaktorem naczelnym pisma był M. Wierzyński). W żadnej z nich nie znajdziemy poglądów, które przypisał mi red. A. Dobrowolski.
W związku z powyższym, domagam się opublikowania niniejszego listu na łamach "Nowego Dziennika" i przeprosin ze strony red. A. Dobrowolskiego. W innym wypadku będę zmuszony dochodzić swoich praw przed sądem.
Z poważaniem
dr Sławomir Cenckiewicz
Ciekawy jestem reakcji adresata, jak również Redakcji "Nowego Dziennika".
Jerzy Bukowski
Widziane z Polski,
dla Amerykańskiego Portalu Polaków
W wydaniu internetowym "Nowego Dziennika" z 8 stycznia br. (oraz zapewne również w wydaniu papierowym gazety) ukazal sie wywiad Andrzeja Dobrowolskiego z prezesem IPN Januszem Kurtyką zatytulowany "Odklamywanie historii".
W jednym z pytań red. A. Dobrowolskiego znalazły się słowa, które nie tylko w nieprawdziwy sposób przybliżają rzekomo moje poglądy na temat przeszłości Polonii amerykańskiej, ale również naruszają moje dobre imię. Chodzi o następujący fragment:
"Znamy tutaj, w Stanach, IPN głównie z kontaktów ze Sławomirem Cenckiewiczem, który wygłaszał jeszcze przed przeprowadzeniem badań kontrowersyjne jak na naukowca opinie, że np. co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem. Zważywszy, że połowa to dzieci, wyglądało na to, że współpracownikiem bezpieki był, w jego przekonaniu, w istocie każdy z nas. Za kolaborantów uważał nawet ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Oświadczam, że nigdy, ani w wystąpieniach publicznych, ani w publikacjach popularnych czy naukowych, nie twierdziłem, że "co drugi człowiek w Polonii był współpracownikiem czy kolaborantem", ani też nie uważam za "kolaborantów" "ludzi tylko dlatego, że jeździli do Polski czy chodzili na występy Mazowsza".
Jeśli red. A. Dobrowolski wysuwa tego typu zarzuty pod moim adresem to powinien je precyzyjniej formułować, najlepiej odwołując się do dokładnych cytatów z moich wystąpień i publikacji. Zapisy video z niektórych z moich spotkań z Polonią są dostępne w Internecie. Przypominam także, że moje różne publikacje na temat Polonii są ogólnie dostępne (chociażby w bibliotece Instytutu Pilsudskiego w Nowym Jorku czy SWAP), a niektóre z nich w formie popularnej ogłaszałem na łamach "Nowego Dziennika" (w okresie kiedy redaktorem naczelnym pisma był M. Wierzyński). W żadnej z nich nie znajdziemy poglądów, które przypisał mi red. A. Dobrowolski.
W związku z powyższym, domagam się opublikowania niniejszego listu na łamach "Nowego Dziennika" i przeprosin ze strony red. A. Dobrowolskiego. W innym wypadku będę zmuszony dochodzić swoich praw przed sądem.
Z poważaniem
dr Sławomir Cenckiewicz
Ciekawy jestem reakcji adresata, jak również Redakcji "Nowego Dziennika".
Jerzy Bukowski
Widziane z Polski,
dla Amerykańskiego Portalu Polaków
KATALOG FIRM W INTERNECIE
Ostatnio Dodane
Piękne usta po Botox Lip Flip
Leczenie bólu w New Jersey w ProSynergy Physical Therapy. Opieka po operacji. Agnieszka Mika PT zaprasza do polskich przychodni
Przysięgłe tłumaczenia akceptowane w USA i w Polsce. Usługi notarialne w GES Translation Services
Na wycieczki po USA w listopadzie i grudniu 2024 r. zaprasza agencja Polonez Shipping w Nowym Jorku
Polski adwokat w Linden. Na sprawy imigracyjne, kryminalne i wypadkowe w New Jersey Michael Brucki
Meble, materiały na remont kuchni i łazienek w NJ. Polskie sklepy BJ Floors and Kitchen
Wysyłka paczek i pieniędzy do Polski z Passaic w polskiej agencji Nova Travel otwartej też w niedzielę
zobacz wszystkie