Jeden z najbardziej znanych szwedzkich adwokatów Peter Althin ujawnił agencji prasowej TT, że spotkał się z obywatelem swojego kraju, który ma związek ze sprawą kradzieży napisu \"Arbeit macht frei\" z bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Jeśli Szwedowi zostaną postawione zarzuty, Althin prawdopodobnie będzie jego obrońcą.
Według szwedzkiego tabloidu "Aftonbladet" Szwed, o którym mowa, sam zgłosił się do Interpolu.
"Wypowiedź Althina, byłego posła Chrześcijańskich Demokratów oraz obrońcy w wielu słynnych procesach, m.in. w sprawie zabójstwa szwedzkiej minister spraw zagranicznych Anny Lindh czy strony internetowej pośredniczącej w wymianie nielegalnego oprogramowania Pirate Bay, to pierwsze oficjalne i wiarygodne źródło potwierdzające istnienie tzw. wątku szwedzkiego w śledztwie w sprawie kradzieży napisu" - czytamy w depeszy PAP.
Telewizja TVN 24 podała na swojej stronie internetowej, że Szwed miał się przestraszyć oburzenia opinii publicznej, wycofać ze zlecenia i zgłosić nie tylko do Interpolu, ale także do policjantów w swoim kraju i w Krakowie.
Jest on byłym przywódcą grupy szwedzkich neonazistów. Należał ponoć do nielegalnej grupy planującej ataki przeciwko szwedzkiemu rządowi i parlamentowi. Do ich sfinansowania miały posłużyć pieniądze pozyskane ze sprzedaży napisu.
Przekazał on, jak się nieoficjalnie dowiedziała TVN 24, informację o osobach, które ukradły tablicę. Spóźnił się jednak, ponieważ policjanci, dzięki informatorom, namierzyli już złodziei. Były to dwie osoby, które podzielą się nagrodą za pomoc w ujęciu sprawców w wysokości 115 tysięcy złotych, ufundowaną głównie przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE