KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   05:09:08 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Badania sowieckiego ludobójstwa

24 grudnia, 2009

Instytut Globalizacji rozpoczął realizację programu historycznego pod nazwą \"Nieznane Ludobójstwo\", poświęconego badaniu zbrodni popełnionych przez Sowietów na Polakach w latach 1936-1939. Portal internetowy netbird.pl przeprowadził wywiad na ten temat z doktorem Tomaszem Sommerem - wiceprezesem Instytutu i koordynatorem programu.

Oto jego obszerne fragmenty:
   
Netbird: Dlaczego wcześniej historycy nie zajmowali się sprawą ludobójstwa na Polakach, dokonanego w latach 1936–1939 w ZSRR? IPN zajmuje się wydarzeniami począwszy od 1939, więc zrozumiałe jest, że nie mógł badać tej sprawy. Dlaczego jednak historycy na uniwersytetach nie podejmowali tego tematu?
   
Sommer: To nie jest do końca tak, że się nie zajmowali. Badano tę sprawę pod kątem prześladowania wobec Kościoła katolickiego, a Polakami zajmowano się przy okazji. (...) To wszystko było przed otwarciem archiwów rosyjskich, jak je otworzono, to historycy na podstawie nowych dokumentów opracowali artykuł na ten temat, który został potem wydrukowany m.in. w ich biuletynie, oprócz tego w piśmie "Karta". To było w 1997 roku i od tej pory nikt tym się nie zajmował. Jaka jest przyczyna? Myślę, że było tak z uwagi na ładunek polityczny, jaki ta sprawa za sobą niesie.
   
Netbird: Jaki był profil – chodzi mi o klasę społeczną – osób zamordowanych? Czy była to zbrodnia wymierzona w inteligencję?
   
Sommer: Taka jest specyfika ludobójstwa, że wszystkie osoby płci męskiej, na które trafiło, zostały rozstrzelane, bez względu na klasę, pochodzenie, wyznanie, czynniki czysto etniczne. Ginęli komuniści i nawet Żydzi, którzy się urodzili w Polsce, i zwykli chłopi, generalnie: wszyscy.
   
Netbird: Jaki był geograficzny zasięg dokonanego ludobójstwa?
   
Sommer: Miało ono miejsce na całym terenie Związku Sowieckiego, na tym polegała specyfika rozkazu, że to po prostu był rozkaz centralny, wydany wszystkim jednostkom terenowym NKWD od Pietropawłowska, Kamczatki aż do Mińska, przy polskiej granicy. Każdy oddział NKWD miał znaleźć Polaków i podzielić ich na dwie kategorie: jedna kategoria szła do rozstrzelania, a druga na zsyłki.
   
Netbird: W 1997 roku Memoriał napisał, że ofiarą padło co najmniej 111 tys. osób, a teraz najnowsze szacunki wykazują, że ich liczba mogła być o wiele większa. Skąd te rozbieżności? Czy dotarto do jakichś nowych informacji?
   
Sommer: Sytuacja przedstawia się tak, że oni wyciągnęli dokumenty, które są pewnego rodzaju sprawozdaniami z przeprowadzenia tej operacji i ta sprawozdawczość nie była pełna -  to jest jedna rzecz. W związku z czym wiadomo o osobach, które w trakcie tej akcji zostały rozstrzelane, ale nie ma ich na tych listach, które są jak dotąd ujawnione. Możemy powiedzieć, że z całą pewnością zostało rozstrzelanych 111 tys. mężczyzn. (...) Instytut Globalizacji stara się określić z pewną dozą prawdopodobieństwa, na ile ta grupa jest większa niż lista, która w tej chwili funkcjonuje.
   
Netbird: Czy wiadomo, czyj dokładnie podpis widnieje pod tym rozkazem, czy można wskazać tę osobę?
   
Sommer: Wiadomo, to jest znany rozkaz Jeżowa, to jego podpis widnieje pod tym rozkazem. Natomiast z pewnością to nie jest tak, że ten rozkaz został napisany bez wiedzy Stalina. To jest o tyle ciekawa historia, że w przeciwieństwie na przykład do dokumentów dotyczących holocaustu żydowskiego tutaj jest pełna dokumentacja, tak że ta sprawa w sensie naukowym nie wzbudza żadnych wątpliwości, nie ma tu żadnego domyślania się, wszystko jest opisane.
   
Netbird: Jak rozumiem, w przyszłym roku ukaże się publikacja. Myśli Pan, że wywoła ona jakąś reakcję ze strony rosyjskiej? Kreml miewa takie tendencje. Czy spodziewa się Pan jakieś ostrej wypowiedzi?
   
Sommer: Rosjanie podchodzą do tych spraw w taki sposób, że były one częścią represji Wielkiego Terroru. W czasie tego Wielkiego Terroru zginęło wiele milionów ludzi, w tym właśnie Polacy, więc oni starają się w pewnym sensie nie tyle ukryć, co tak jakby nie wyjmować poszczególnych kategorii z tego wspólnego worka, bo bezpiecznie jest powiedzieć, że był wielki terror i tyle. Natomiast w przyszłym roku wypada 70. rocznica zbrodni katyńskiej, która jest - wskazuje na to cała logika zdarzeń - konsekwencją operacji polskiej, pewnego rodzaju jej przedłużeniem. Tyle że zbrodnia katyńska jest wielokrotnie mniejsza od zbrodni popełnionej na Polakach, którzy nie byli obywatelami II Rzeczpospolitej. Myślę, że jakieś reperkusje będą, ale szczerze powiedziawszy, nie sądzę, że duże.
   
Bardzo dobrze, że Instytut Globalizacji rozpoczął własne badania tej sprawy. Jest ona bowiem nadal mało znana w Polsce.

Jerzy Bukowski