Adwentowe oświetlenie - a może festiwal świateł? - w tym roku nieco odmienione i trochę bardziej efektowne zdobi trakt królewski w Warszawie. Frontony stylowych kamienic też zostały przyozdobione. Z ogromnych plansz patrzą na nas nadnaturalnej wielkości półnagie półanorektyczki. Nie, to nie są anorektyczki. To są modelki. Od tej rudej Rykiel.
Wystawa sklepu przy zakopiańskich Krupówkach cała przystrojona czerwonymi majtkami. Powiedzmy, bielizną utrzymaną w poetyce tingel-tanglu. Na uwagę skonfundowanych klientów, że to niezbyt stosowna dekoracja, personel sklepu reaguje zdziwieniem. – Jak to? Przecież czerwony to kolor świąt Bożego Narodzenia.
Najwyższy czas pomyśleć o wydzielonej przestrzeni dla reklam. O rodzaju skansenu czy parku reklamowego, gdzie banery, flagi, ogłoszenia, podobnie jak reklamowe plansze, filmiki lub klipy będą miały prawo zaistnieć i atakować potencjalnych konsumentów, ale jedynie tych, którzy sami z dobrej woli tam się wybiorą. Chcącemu nie dzieje się krzywda. W przeciwnym razie, coraz agresywniejsi ludzie reklamy – ci opłacający dyrektorów kreatywnych, designerów, copywriterów – powoli nas zameczą. Zdezintegrują. Przemodelują. I ulepią na swoje podobieństwo. Do tego nie warto dopuścić.
Waldemar Żyszkiewicz
z blogu “na gorąco”
www.waldemar-zyszkiewicz.pl
KATALOG FIRM W INTERNECIE