Wielu byłych prominentnych działaczy komunistycznych z ostatnich lat Polski Ludowej usprawiedliwia wprowadzenie przez generała Wojciech Jaruzelskiego stanu wojennego tezą, że naturalną konsekwencją 13 grudnia 1981 roku był Okrągły Stół, wybory z 4 czerwca 1989 roku i odzyskanie przez Polskę niepodległości.
Jestem gotów przyklasnąć tej wersji historii, ale pod jednym warunkiem: że jej głosiciele logicznie przyznają równie pozytywną rolę Adolfa Hitlera dla powstania państwa Izrael (gdyby nie II wojna światowa i Holocaust Żydzi prawdopodobnie nadal żyliby w rozproszeniu), a Józefa Stalina dla rozwoju demokracji (gdyby nie gułagi, totalitaryzm nie okazałby w pełni swojego oblicza). Nie powinni też już więcej potępiać Pol-Pota za ludobójstwo dokonane na rodakach, ani generała Augusta Pinocheta za bezkompromisową rozprawę z politycznymi przeciwnikami - bez ich stanowczości Kambodża i Chile wyglądałyby dzisiaj zupełnie inaczej, czyli znacznie gorzej.
Skoro naprawdę uważacie, że stanowi wojennemu zawdzięczamy niepodległość Polski, to bądźcie jeszcze bardziej konsekwentni i odważni, towarzysze komuniści. Postarajcie się mianowicie przekonać do swojej oryginalnej historiozofii także inne narody.
A najlepiej ambitnie zacznijcie od namówienia Żydów, żeby jak najszybciej postawili pomnik Adolfowi Eichmanowi. Przecież - zgodnie z waszą teorią - także dzięki niemu mają oni od ponad 60 lat własne państwo. Proponuję, aby kamień węgielny wmurowali pod ten monuument m.in. Aleksander Kwaśniewski i Wojciech Jaruzelski.
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE