KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Sobota, 23 listopada, 2024   I   03:45:59 PM EST   I   Adeli, Felicyty, Klemensa
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy Rokita trafi do niemieckiego więzienia?

12 grudnia, 2009

- Patrząc na przykład Romana Polańskiego, wydaje mi się, że niewykluczone, iż Francuzi chroniliby mnie lepiej - powiedział w Radiu RMF FM Jan Rokita, sugerując w ten sposób, że nie może liczyć ze strony polskiego rządu na ochronę przed niemiecką prokuraturą.

Wypowiedź byłego polityka, a obecnego komentatora "Dziennika" ma związek z ujawnioną przez Telewizję TVN 24 informacją, że do tej pory nie zapłacił on 3 tysięcy euro grzywny, nałożonej na niego za opisany przeze mnie kilkakrotnie w poland.us incydent na lotnisku w Monachium z 10 lutego br.
   
Rokita nie krył zdziwienia, że niemiecka prokuratura czeka na jego wyjaśnienia, dlaczego wciąż nie wykonuje jej postanowienia.
   
- Zastanawiam się nad tym, gdzie jestem bezpieczniejszy. Czy we Francji, czy w Polsce, czy raczej mogę liczyć na opiekę ministra Kouchnera, czy ministra Sikorskiego przed niemiecką prokuraturą? - pytał w RMF FM przebywający aktualnie w Paryżu niedoszły premier z Krakowa.
   
- Mimo ponownych upomnień przez prokuraturę, Jan Rokita nie zapłacił kary pieniężnej. Niemiecki kodeks wykroczeń przewiduje, iż w przypadku niemożności odzyskania mandatu, grozi kara pozbawienia wolności. Brak uregulowania grzywny w wysokości 3 tysięcy euro równa się 30 dniom więzienia. Płacąc mandat, można uniknąć dalszych konsekwencji prawnych - powiedział TVN 24 Ralph Reiter, rzecznik prokuratury w Landshut.
   
Przypomnę w największym skrócie: po kłótni ze stewardessą wezwani przez pilota funkcjonariusze niemieckiej policji wyprowadzili Rokitę w kajdankach z samolotu Lufthansy, który miał lecieć do Krakowa. On twierdzi, że był przez nich w niewybredny sposób wyzywany, oni wskazują na jego niesubordynację (nie chciał przenieść płaszczy swojego i żony ze schowka w klasie biznes, gdzie je umieścił do klasy ekonomicznej, jaką podróżowali oraz odmówił zapięcia pasów), a także na rękoczyny w stosunku do stewardessy.
   
Podczas tej operacji Rokita głośno wykrzykiwał: "ratunku, Niemcy mnie biją" (te słowa stały się wkrótce przebojem jako sygnał przychodzących połączeń w telefonach komórkowych wielu Polaków), większość zdenerwowanych opóźnianiem się startu pasażerów biła natomiast policjantom brawo. W budynku lotniska oskarżył ich o próbę wyłudzenia odeń 8 tysięcy euro, po czym buńczucznie oznajmił, że jest w stanie wojny z państwem niemieckim.
    
Jego żona Nelly mówiła w listopadzie w "Kropce nad i" w TVN 24, że doradza swojemu mężowi zapłacenie grzywny i "skończenie z tą sprawą". Wyrażała wówczas nadzieję, że jej posłucha. Okazało się, że małżonek jest jednak krnąbrny i uparty. Czyżby chciał zakosztować uroków niemieckiego więzienia?

Jerzy Bukowski